W sobotę 31 sierpnia Richard Gere świętował swoje 75. urodziny. W ten sam weekend aktor pojawił się też na 81. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Poprowadził tzw. masterclass, czyli krótki wykład o aktorstwie, podczas którego przeanalizował swoją rolę w kultowym filmie "Pretty Woman". To właśnie ta produkcja przyniosła zarówno jemu, jak i grającej u jego boku Julii Roberts największą sławę. W trakcie prelekcji widzowie mogli poznać kilka ciekawostek z planu zdjęciowego.
"Pretty Woman" w reżyserii Garry'ego Marshalla to jeden z przodujących filmów w dziedzinie komedii romantycznych. Gdy w 1990 roku wszedł do kin, niemal od razu podbił serca widzów na całym świecie. Twórcy zawdzięczają ten sukces nie tylko oryginalnemu scenariuszowi, ale przede wszystkim odtwórcom głównych ról: Julii Roberts i Richardowi Gere'owi. Podczas weneckiego festiwalu aktor wrócił pamięcią do planu filmowego i opowiedział, jak powstawała ta kultowa produkcja. Przyznał, że od dłuższego czasu jej nie oglądał, ale w niedzielę 1 września 2024 r. miał okazję to zmienić. Zaprezentował widzom kilka wybranych scen i opowiedział o ich kulisach. Kilkukrotnie żartował ze swojego bohatera i stwierdził nawet, że jego zdaniem była to niedopracowana postać, która miała po prostu "garnitur i dobrą fryzurę".
Jedną ze scen analizowanych przez Richarda Gere'a była ta, w której Edward gra na pianinie, a po chwili sadza na instrumencie Vivian. Ku zaskoczeniu zachwyconego tłumu aktor stwierdził, że między nim a Julią Roberts nie było żadnej chemii.
Ten aktor i ta aktorka najwyraźniej nie mieli między sobą chemii... Dawno tego nie widziałem. To seksowna scena
- powiedział gwiazdor, cytowany przez portal The Hollywood Reporter. Co więcej, wyjawił też, że całość została przez niego zaimprowizowana. Przytoczył rozmowę z Garrym Marshallem, podczas której reżyser próbował naprowadzić aktora na romantyczny klimat.
Garry zapytał mnie: "Co robisz późno w nocy w hotelu?" . A ja odpowiedziałem: "Cóż, zwykle mam jet lag, więc nie śpię całą noc. Przeważnie jest gdzieś sala balowa lub bar, wtedy znajduję tam pianino i gram na nim". Odpowiedział: "To zróbmy coś z tym". Więc po prostu zaimprowizowaliśmy tę scenę, a on powiedział: "Zagraj coś nastrojowego". Po prostu zacząłem grać coś nastrojowego, co było wewnętrznym życiem tej postaci
- relacjonował Richard Gere.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.