Marianna Schreiber dała się poznać głównie jako żona polityka PiS - Łukasza Schreibera. Kobieta szybko zyskała status celebrytki. Stało się to za sprawą jej internetowej działalności. Na profilu na Instagramie Mariannę obserwuje ponad 113 tysięcy użytkowników. Schreiber zdobyła również popularność jako uczestniczka freak fightów. Natomiast ostatnio podzieliła się nietypową fotografią.
Marianna Schreiber bez wahania publikuje prywatne zdjęcia w mediach społecznościowych. Chętnie dzieli się swoją codziennością z fanami. Ostatnio postanowiła pokazać, jak wyglądała kilka lat temu. Wstawiła na Instagram post ze zdjęciem sprzed kilku lat zestawione z fotografią wykonaną w ostatnim czasie. Marianna dodała, że "jedna z nich" nie lubiła samej siebie. Obecnie jednak sama się akceptuje. Fani mieli mieszane odczucia co do metamorfozy.
Zmiana mega na plus! I wbrew temu, co ktoś napisze, to ta zmiana była najlepszą inwestycją
Dobra inwestycja w siebie, było warto, zrobione z umiarem i profesjonalnie
Jak dwie różne osoby
- pisała zdecydowana większość fanów, która była zachwycona metamorfozą. Znaleźli się jednak tacy, którym nie przypadła do gustu.
A ja mam mieszane uczucia. Zmiana oczywiście na plus, ale stała się pani wizualnie zupełnie inną osobą. Czy w życiu chodzi o to, żeby całkowicie zmieniać swój wygląd?
- czytamy w komentarzu.
Marianna Schreiber dziewięć lat temu poślubiła Łukasza Schreibera, niestety kilka miesięcy temu para ogłosiła rozstanie. Kobieta niechętnie porusza ten temat. Influencerka przyznała, że o zakończeniu relacji dowiedziała się z mediów. Pomimo tego, fani celebrytki wciąż pytają o jej małżeństwo. Ostatnio celebrytka postanowiła rozwiać wątpliwości internautów i zorganizowała sesję Q&A na Instagramie. Jeden z internautów zapytał wprost, czy Schreiber byłaby w stanie wrócić do męża. Zastanawiał się również, czy celebrytka dałaby radę mu wybaczyć. Influencerka odpowiedziała krótko i na temat.
Chyba tak... Nie wiem
- napisała na InstaStories. Na tym jednak nie koniec. Jakiś czas później Marianna Schreiber udostępniła na Instagramie grafikę z wymownym zdaniem.
Za miłość płacimy największą cenę i jest nią cierpienie po niej
- podkreśliła Marianna na swoim profilu.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!