Pani Kasia zatrzymała się w popularnym schronisku. Wtedy dostrzegła "współlokatorki" rodem z koszmarów

Wybierając się na urlop, marzymy zazwyczaj tylko o jednym: o odpoczynku. Po wielogodzinnym zwiedzaniu lub wędrówkach w górach szukamy zatem miejsc, w których moglibyśmy go zaznać. Ta turystka zdecydowała się na nocleg w popularnym schronisku i tego się nie spodziewała. Teraz przestrzega innych.

Wakacje to czas, z którego powinniśmy przywozić same pozytywne wspomnienia. Niestety pani Kasia nie miała tyle szczęścia. W popularnym schronisku noclegowym zastała "współlokatorów", którzy porządnie ją wystraszyli oraz poniekąd wyrządzili krzywdę. O czym dokładnie mowa? Turystka przestrzega innych w social mediach. Tam z pewnością już nigdy nie wróci.

Zobacz wideo Jak wygląda hotel 5-gwiazdkowy w Kolumbii? W Polsce miałby maksymalnie trzy gwiazdki Wybierz serwis

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Wisła schronisko: Ten pobyt nie należał do najprzyjemniejszych. Turystka była w szoku

Pani Kasia to turystka, która lubi podróżować i bardzo często wybiera się na urlopy do Wisły w paśmie gór Beskid Śląski. Kobieta już kilkukrotnie korzystała z ofert noclegowych w tej miejscowości i nie tylko. Niemalże zawsze była zadowolona, ale tym razem niestety swoją historię musiała opisać na Facebooku i nie wspomina jej za dobrze. Okazuje się, że to, co zastała w jednym z najpopularniejszych schronisk turystycznych bardzo ją zaskoczyło - negatywnie. W swoim pokoju pani Kasia zastała pluskwy, a po zgłoszeniu tego problemu do pracowników obiektu nie spotkała się ze zrozumieniem i nie otrzymała pomocy. Całą sytuację opisała na grupie na Facebooku "Podróżniczki", ponieważ chciała przestrzec innych - jak się okazało - nie tylko ona padła ofiarą nietypowych współlokatorów.

Spałam w tym schronisku pod koniec czerwca, (raczej nie spałam) całą noc się drapałam. Rano zgłosiłam to obsłudze, byłam dosłownie cała pogryziona, ślady widoczne na rękach, nogach, twarzy, zero reakcji

- czytamy w jednym z komentarzy pod postem na grupie. 

Skandaliczne zachowanie pracowników. Taka obsługa nie wpływa dobrze na gości

Niestety, ale okazuje się, że pluskwy to nie jedyny problem tego miejsca, o czym można się przekonać, czytając np. opinie Google. Według wielu osób pracownicy schroniska nie są pomocni, a podczas zgłaszania problemów np. z pokojem, nie reagują. Tak też było na początku w sytuacji Pani Kasi, jednak jak sama napisała na grupie, skontaktowała się z nią właścicielka schroniska. 

Skontaktowała się z nami właścicielka schroniska, przeprosiła za całą sytuację i za swoich pracowników. Zapewniła, że dzisiaj z rana biorą się za nieproszone współlokatorki. Dostaliśmy zwrot zaliczki za nocleg.

- pisała pani Kasia na grupie na Facebooku.

Więcej o: