Podróże edukują i sprawiają, że człowiek czuje się po prostu lepiej, to pewne. Nic więc dziwnego, że niektórzy nawet dziś decydują się na wycieczki dookoła świata. Ferdynand Magellan z pewnością z takich osób byłby niesłychanie dumny - a w szczególności z Łukasza Podstady z Cieszyna, który w XXI wieku postanowił wybrać się w podróż dookoła świata, używając przy tym jedynie swoich nóg. Mężczyzna od ponad 3 lat przymierza glob na pieszo. Oto jak wygląda jego podróż.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Łukasz Podstada to 42-letni mieszkaniec Cieszyna, który - jak twierdzi - zawsze marzył o podróży dookoła świata. Co ciekawe, myślał o niej w nieco innej, dość niespotykanej formie - chciał zrobić to na pieszo. Ferdynand Magellan - jak wiadomo - ziemię opłynął łódką, a Łukasz postanowił zrobić to jeszcze inaczej, oryginalniej.
Nasz bohater swoją przygodę rozpoczął dokładnie 15 lipca 2020 roku. Wyruszył z rodzinnego miasta i od tamtego dnia nieustannie jest w trasie. Był już m.in. w Czechach, Irlandii, Holandii i Francji, a teraz udał się do Afryki. Na dzień 7 grudnia 2023 roku, mężczyzna w pieszej podróży jest już 1241 dni - to naprawdę sporo. Podczas przygody poznaje wiele osób, zwiedza niemalże każdy zakątek świata i - co ważne - spełnia swoje marzenie.
Wiele osób pytało i nadal pyta – dlaczego? Odpowiedź jest prosta: dla przygody! Odkąd pamiętam, to zawsze chciałem to zrobić i po prostu zobaczyć co się wydarzy
- napisał Łukasz na portalu zrzutka.pl, gdzie aktualnie prosi fanów i nie tylko, o pomoc finansową.
Jak można się domyślać, taka wędrówka to nie lada wyzwanie nie tylko dla organizmu, ale również dla portfela. Podczas wycieczki mężczyzna musi wydawać pieniądze np. na jedzenie, a w ostatnim czasie potrzebuje ich nieco więcej. Właśnie dlatego postanowił stworzyć zbiórkę pieniędzy - każdy, kto ma możliwość i jest chętny, może wspomóc Łukasza w przygodzie życia, wpłacając pieniądze na portalu zrzutka.pl.
Staram się, by moja wędrówka była jak najbardziej ekonomiczna. Jest to dla mnie priorytet i nawet mi to wychodzi! Mimo wszystko taka podróż to jednak spory wysiłek finansowy. [...] Jest sporo wydatków, ale jest też dobra wiadomość! Odpadają wszelkie koszta związane z noclegiem (śpię na dziko gdzie popadnie) [...] Do tej pory maszerując przez Europę, nie zakładałem żadnych zrzutek ot, by być fair, w końcu pracowałem, ale teraz jestem na kontynencie afrykańskim zwanym czarnym lądem... powiało grozą.
- pisał Łukasz na łamach portalu zrzutka.pl. Mężczyźnie udało się już zbierać kilka tysięcy złotych, więc to z pewnością spory zastrzyk gotówki, którzy pomoże mu w dalszej przygodzie.