Firma Bounce - która posiada platformę internetową oferującą rezerwacje miejsc w celu przechowania bagażu na całym świecie - będąc częścią turystycznego marketingu, postanowiła przeprowadzić analizę wyszukiwań w sieci. Porównując dane z ostatnich trzech miesięcy 2023 roku i z początku 2024 roku, zauważono, że Kraków był najczęściej wpisywanym miejscem w przeglądarce Google. Czy możemy więc stwierdzić, że miasto królów w 2024 roku znów będzie królowało?
Kraków, zajmując pierwsze miejsce spośród wszystkich miast europejskich, w 2024 roku był wyszukiwany w sieci ponad 300 razy częściej - wzrost wynosił 310,3 proc. w porównaniu z rokiem 2023. Warto przypomnieć, że już w 2022 roku miasto królów zostało okrzyknięte najlepszym miejscem w Europie na panelu ferii zimowych. Oznacza to, że z roku na rok Kraków cieszy się coraz większą popularnością wśród turystów. Jak możemy przeczytać na portalu timeout.com, turyści cenią w Krakowie sztukę, architekturę oraz jedzenie.
Zacznijmy od tego, że krakowska scena sztuki współczesnej nie ma sobie równych, ale można wiele zyskać spacerując po mieście i sprawdzając jego architekturę. Kiedy nadejdzie czas jedzenia, picia i zabawy, udaj się na artystyczny Kazimierz, aby spędzić czas w barach i restauracjach lub wybrać się w weekend na targ spożywczy
Według analizy firmy Bounce najpopularniejszymi miejscami na mapie Europy zaraz po Krakowie są: Sewilla, Dublin, Wiedeń, Praga, Barcelona, Kopenhaga, Mediolan, Lizbona i Budapeszt.
W przypadku Sewilli, która zajęła drugie miejsce w rankingu, wyszukiwania Google – 58,7 proc. wzrostu - mają związek z próbami podjętymi przez władzę, których celem jest ograniczenie liczby turystów w mieście. Dublin, którego wzrost wynosił 38,1 proc., umiejscowił się na trzecim miejscu.
Każdego roku liczba turystów rośnie. Szacuje się, że obecnie wynosząca miliard podróżujących na rok do 2030 roku ma się podwoić. Miasta, które cieszą się popularnością wśród osób podróżujących, coraz częściej borykają się z problemami, które lokalnym mieszkańcom uprzykrzają życie.
Władze Wenecji na przykład od lat nie kryją swojego niezadowolenia związanego z jednodniowymi turystami, którzy tworzą tłok i dodatkowo generują koszty. Przywożąc własne jedzenie oraz napoje, nie dają zarobić lokalnym handlarzom, a korzystając z toalet, produkują masę śmieci. W związku z tym podjęto działania nad wprowadzeniem opłat dla jednodniowych turystów w wysokości 5 euro. Będą one obowiązywały w wybrane weekendy oraz w najbardziej turystycznym okresie, czyli od kwietnia do połowy lipca. - podaje portal noizz.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!