• Link został skopiowany

Ryanair spełnił swoją obietnicę. Za 1 cm zapłaciła 360 zł. "Inne osoby też dopłacały"

Ryanair wprowadził zaostrzone kontrole bagażu. W sieci pojawiają się nagrania, z których wynika, że niemalże każdy pasażer musi umieścić swoją walizkę w mierniku. Linia już wcześniej zapowiadała, że to koniec z "prześlizgiwaniem się". Choć w planach są kolejne ograniczenia, już teraz jej klienci muszą płacić kilkaset złotych za nawet minimalne przekroczenie dopuszczalnych rozmiarów bagażu.
Ryanair nie daje już taryfy ulgowej. Za 1 cm zapłaciła ponad 300 zł - zdjęcie ilustracyjne
Lubo Ivanko/Istock.com-@maddie_wait/TikTok.com

Ryanair zaczął stosować jeszcze bardziej rygorystyczne zasady dotyczące kontroli tego, co przewożą pasażerowie. Zgodnie z polityką bagażową przewoźnika, bezpłatny jest jedynie plecak o wymiarach 40×20×25 cm. Za każdy inny bagaż klienci linii muszą zapłacić. Ponadto walizki sprawdzane są w miernikach, a przekroczenie wyznaczonych limitów skutkuje dodatkową opłatą w wysokości kilkuset złotych. Ryzyko stało się jeszcze większe w momencie, gdy tani przewoźnik wymienił swoje stare skrzynki na sizery, które są jedynie minimalnie większe niż dozwolony rozmiar i nie da się w nich nic ukryć.

Zobacz wideo Sandrę Kubicką spotkała nieprzyjemna sytuacja w czasie podróży. "Policja przyszła na pokład"

Wymiary bagażu podręcznego Ryanair mają teraz większe znaczenie. Liczą się nawet koła

Już na początku roku prezes Ryanaira Michael O'Leary zapowiadał, że linia ma zamiar jeszcze dokładniej kontrolować swoich pasażerów. Przewoźnik od wielu lat zmaga się z klientami, którzy za wszelką cenę próbują uniknąć dodatkowych opłat za bagaż. Wielokrotnie upychali darmową walizkę do granic możliwości, a część rzeczy przewozili na sobie. Ponadto niekiedy stosowali nawet różnego rodzaju sztuczki, dzięki którym udawało im się przechytrzyć personel.

Polityka bagażowa jest taka sama od około 10 lat, lecz z biegiem czasu coraz więcej pasażerów myśli, że mogą sobie pozwolić na 'prześlizgnięcie się' z bagażem. A my mówimy: nie, nie przejdziesz. Jeśli twój bagaż nie mieści się w limicie lub jego uchwyty są wysunięte, a koła wystają - nie wpuścimy cię na pokład, bo masz za duży bagaż

- mówił Michael O'Leary, cytowany przez serwis naTemat. W efektywniejszej kontroli bagażowej linii pomagają nowe mierniki, które nie są skrzynkami, lecz "graficznym wskazaniem faktycznych wymiarów". Takie rozwiązanie sprawia, że pasażerowie nie są w stanie ukryć tego, że bagaż jest nieco większy lub zbyt mocno wypchany. Warto jednak zaznaczyć, że jeszcze nie wszystkie lotniska posiadają takie sizery. Mimo to irlandzki przewoźnik nie ma zamiaru ignorować swoich obietnic. Dowodem na to jest film opublikowany na TikToku, na którym widać, jak personel prosi każdego pasażera o umieszczenie bagażu w mierniku. Teraz już nie ma wyjątków.

Ryanair bagaż podręczny. "Moim zdaniem wystawała 1 cm, maksymalnie 2 cm"

Rezultaty zaostrzonej kontroli dość szybko zaczęły być widoczne. W rozmowie z serwisem Onet jedna z pasażerek wyznała, że podczas ostatniego lotu musiała dopłacić 360 złotych za walizkę, która okazała się za duża. Incydent był dla niej ogromnym zaskoczeniem, ponieważ od lat podróżuje z takim bagażem i nigdy wcześniej nie spotkały ją z tego powodu nieprzyjemności.

Moim zdaniem wystawała 1 cm, maksymalnie 2 cm. Niestety nie miałam miary, żeby sprawdzić dokładnie. Tłumaczyłam obsłudze, że latam z tą walizką regularnie, że była już sprawdzana

- wyznała pani Iweta będąca stałą klientką Ryanaira. Niestety przy aktualnej polityce bagażowej przewoźnika nawet minimalne przekroczenie dopuszczalnych rozmiarów bagażu może stanowić problem.

Inne osoby też dopłacały, mimo tego, że ich bagaż również minimalnie odstawał

- dodała. Jedną z takich pasażerek była pani Monika, której walizka również przekroczyła dopuszczalne wymiary o około 1,5 cm. W efekcie na lotnisku na Malcie musiała dopłacić 75 euro, czyli niecałe 315 złotych. Alicja Wójcik-Gołębiowska, Country Manager CEE & Baltics w Ryanair, zapewnia, że załoga będzie regularnie "zwracała uwagę na przestrzeganie rozmiarów bagażowych" i wcześniej również to robiła.

Zobacz też: Wybrano najlepszą tanią linię lotniczą w 2025 roku. Polski przewoźnik też zgarnął swoje

Wiadomo, kiedy jest duża liczba lotów, duża liczba pasażerów, to nie zawsze obsługa wyłapie ten nadwymiarowy bagaż. Natomiast w tej chwili też może się zdarzyć, że osobie, której wielokrotnie się to udało, tym razem się nie uda. Nadal jest to podróżowanie z bagażem nadwymiarowym. Z tego, co wiem, dosyć często sytuacja dotyczy walizek. (...) Kiedy mówimy o rozmiarze bagażu, to on dotyczy całości walizki, czyli również kółeczek i rączki

- powiedziała Alicja Wójcik-Gołębiowska, na łamach serwisu Onet.

Dziękuje my, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: