Fani czereśni będą wniebowzięci. Okazuje się, że możesz je mieć w niższej cenie. Jest jeden warunek

Pewien sadownik oferuje czereśnie, po niższej cenie. Trzeba jednak spełnić jeden warunek, aby móc cieszyć się tymi tańszymi owocami. Jednak z pewnością nie zniechęci on wielbicieli czereśni. Sprawdź, co trzeba zrobić, aby cieszyć się wspaniałymi owocami w okazjonalnej cenie.

Czereśnie są bez wątpienia uwielbianymi przez Polaków owocami. Niestety sezon na nie jest stosunkowo krótki, a ich cena bywa wysoka. Jak się okazuje, możesz jednak mieć je za niższą cenę z sadu pod Bydgoszczą. Wystarczy spełnić jeden warunek.

Zobacz wideo Letni, czereśniowy cobbler

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Sad pod Bydgoszczą oferuje czereśnie po niższej cenie. Trzeba tylko spełnić jeden warunek

W Gogolinie położonym około 25 kilometrów od Bydgoszczy swój sad ma Marek Gratkowski. Rośnie w nim niemal 600 drzewek owocowych. Można znaleźć tam wiele różnych odmian czereśni. Jak donosi portal eska.pl, sadownik z Gogolina dał niedawno ogłoszenie, że każdy chętny może przyjechać do jego sadu i zebrać tyle, ile uda mu się udźwignąć. Czereśnie będą wtedy po dość niskiej cenie, która będzie wynosiła 10 złotych za kilogram. Jest to spora zniżka, ponieważ na targu czereśnie kosztują średnio około 15 złotych. Jak mówi Marek Gratkowski, w hurcie dostałby za nie pewnie więcej, ale według niego nie chodzi o pieniądze. Tłumaczy, że:

Chcę, żeby ludzie mogli zobaczyć, jak wygląda sad, poczuć jego klimat, przekonać się, jak to jest samemu zerwać owoce. Kiedy ktoś przychodzi, zawsze zaczynam od oprowadzenia ludzi po sadzie

Dzięki temu można spróbować owoców prosto z drzewa i sprawdzić, która odmiana najbardziej nam smakuje.

Kiedy można wybrać się do sadu na samozbiory? Coraz więcej osób decyduje się na tę aktywność

To już trzeci rok z rzędu kiedy Marek Gratkowski organizuje takie samozbiory. Jak mówi, dla osób mieszkających w mieście, taka wyprawa do sadu jest wielką zabawą. Mogą zabrać dzieci, aby spędzić przyjemnie dzień całą rodziną. Jak sam tłumaczy, jego drzewka, aż uginają się od ilości owoców, a ma on również drzewka karłowate, więc nie trzeba nawet korzystać z drabiny. W rozmowie z eska.pl. zauważył, że coraz więcej osób korzysta z jego oferty. W sezonie można przyjeżdżać do niego codziennie, jednak w poniedziałki, środy i piątki trzeba zdążyć ze zrywaniem do godziny 17. W pozostałe dni, w tym w niedzielę można przyjeżdżać, nazbierać sobie czereśni od rana do wieczora. Nie obowiązują również żadne limity, a płaci się wyłącznie ze zarwane czereśnie. Sadownik również nieodpłatnie pożycza zrywającym wiaderka z haczykami i w razie potrzeby drabinki.

Więcej o: