"Jeden z dziesięciu" opiera się on na brytyjskim programie "Fifteen to One". Można go oglądać na antenie Telewizji Polskiej od 1994 roku. Co ciekawe, jest to najdłużej emitowany teleturniej w Polsce. Liczy już ponad 3 tys. odcinków i każdy z nich prowadził Tadeusz Sznuk. Choć dziennikarzowi rzadko zdarzają się wpadki, to jedna szczególnie rozzłościła widzów. Apelowano o przywrócenie odrzuconego uczestnika.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W "Jeden z dziesięciu" padają pytania z różnych dziedzin nauki i sztuki, dlatego uczestnicy powinni mieć dobrą wiedzę ogólną i nie zamykać się na konkretną specjalizację. Osoby biorące udział w programie mogą pomylić się tylko trzy razy. Po trzecim błędzie zostają wykluczeni z gry. W jednym z odcinków w 2017 roku dopatrzono się niesprawiedliwego potraktowania gracza, który odpadł z powodu pomyłki Tadeusza Sznuka i organizatorów. Mężczyzna dostał pytanie z kategorii sportowej. Zapytano go, ile igrzysk olimpijskich zorganizowano w Ameryce Południowej. Uczestnik odpowiedział zgodnie z prawdą - tylko raz. Miał na myśli Letnie Igrzyska Olimpijskie, które w odbyły się w Rio de Janeiro w 2016 roku. Ku zaskoczeniu widzów, w studio rozbrzmiał dźwięk oznaczający błąd.
Ani razu. Raz były w Meksyku, ale Meksyk to Ameryka Północna
- powiedział Tadeusz Sznuk.
Mężczyzna nie protestował i pokornie przyjął wyjaśnienia prowadzącego. Był to jego trzeci błąd, dlatego odpadł z programu. Zawodnik nie złożył później zażalenia w związku z pomyłką, ale zrobili to widzowie. Byli oburzeni niesprawiedliwością, jaka dotknęła gracza i napisali do producentów teleturnieju. W tej sytuacji organizatorzy musieli przyznać się do błędu.
Niedawno nie uznałem poprawnej odpowiedzi, bo nie zadziałała kontrola w studiu - w związku z tym nie przerwaliśmy nagrania. Uczestnik nie zgłosił reklamacji, gra toczyła się dalej. Widzowie jednak zareagowali natychmiast. W takim przypadku, mimo iż zawodnik nie złożył reklamacji we właściwym momencie, musimy zareagować. Trzeba było się przyznać do błędu i poszukać rozwiązania
- powiedział Tadeusz Sznuk w rozmowie z portalem "Interia". Prowadzący dodał, że pokrzywdzony uczestnik zgodził się na ponowny udział w programie w ramach rekompensaty.