- Jestem ekonomistą, interesuję się grami logicznymi i jazdą na rowerze - przedstawił się Artur Baranowski w wizytówce uczestników 19. odcinka 140. edycji "Jeden z dziesięciu". Chwilę później wiedzieliśmy już, że mamy do czynienia z prawdziwym geniuszem. Pan Artur nie tylko pobił rekord programu, ale także udowodnił, że sukces lubi ciszę. A jaki jest, gdy gasną światła kamer? Głos zabrał jeden z jego rywali.
Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
19. odcinek "Jeden z dziesięciu", w którym Artur Baranowski zgarnął 803 punkty, odpowiadając na wszystkie pytania zadawane mu przez Tadeusza Sznuka, z pewnością przejdzie do historii. I choć jego sukces przyćmił całą resztę uczestników, jeden z jego rywali wyszedł przed szereg. Wszystko za sprawą wywiadu dla serwisu Plotek, w którym odpowiedział na jedno z najbardziej nurtujących pytań fanów.
Pan Artur był chyba najbardziej skrytym z uczestników tego odcinka. Trzymał się gdzieś na uboczu, niewiele się odzywał w takich luźnych pogawędkach. Nie znaczy to oczywiście, że był w jakiś sposób niemiły czy arogancki. Po prostu skryty, nieco nieśmiały, niewychylający się niepytany. Co za tym idzie, pokaz jego wiedzy był dla nas sporym zaskoczeniem i nic na to nie wskazywało
- zdradził Sebastian Leśniak. Potwierdzenie jego słów znajdziemy natomiast w wywiadzie Tadeusza Sznuka dla serwisu Fakt:
Zawodnik był wyjątkowo spokojny, zdecydowany. To, co zrobił, było zgodne z regulaminem, bo każdy może brać pytanie na siebie i pobił absolutny rekord. Myślę, że w studiu wszyscy byliśmy zdziwieni i zaskoczeni. Pozostali uczestnicy teleturnieju też.
Pan Artur został odebrany zatem przez produkcję jako człowiek skromy i nieco skryty. Podobne wrażenie można było odnieść, oglądając legendarny odcinek. Jakie nagrody trafiły do rekordzisty?
24 listopada 2023 roku całą Polskę obiegła informacja, że Artur Baranowski nie dotarł na wielki finał "Jeden z dziesięciu". Nastroje widzów były tak ponure, że na ulicach można było usłyszeć mimowolnie serię cichych westchnień. Legendarny już uczestnik programu stracił możliwość zdobycia nagrody wysokości 40 tysięcy złotych. Ale coś tam jednak dostał.
Uczestnik "Jednego z dziesięciu" z największą liczbą punktów w odcinku otrzymuje czek na... 5 tys. zł. Wśród nagród ma również pobyt w luksusowym hotelu dla dwóch osób. Dodatkowo wraz z pozostałymi finalistami dostaje od hostessy Sylwii Toczyńskiej torbę z upominkami, m.in. zegarkiem i zestawem kosmetyków od sponsora programu
- podaje serwis Plejada.