Ostatnimi czasy fanów "Jednego z dziesięciu" spotykają rozczarowania. Dopiero co TVP ogłosiło, że nie wystartuje w tym roku 141. edycja programu, a teraz doszło do nieprzyjemnej sytuacji z nowym rekordzistą. Widzowie pod informacją na Facebooku od organizatora, nie mogą pogodzić się z tym, że pan Artur nie wystąpi w najnowszym odcinku.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Jeden z dziesięciu" to teleturniej, który od lat utrzymuje wysoki poziom rozgrywki oraz ogromną popularność wśród widzów przed telewizorami. Prowadzony od samego początku przez Tadeusza Sznuka program doczekał się już 140. edycji, której finał nastąpi dziś wieczorem, w piątek 24 listopada 2023 roku. W najnowszym odcinku miał wystąpić nowy rekordzista programu. Niestety najprawdopodobniej się nie pojawi. Artur Baranowski stał się w kilka chwil prawdziwym bohaterem internetu, kiedy w poprzednim odcinku, zdobył aż 803 punkty, odpowiadając poprawnie na 40 pytań z rzędu. Postawa skromnego ekonomisty tak zachwyciła widzów i media, że z dnia na dzień zdobył ogromną rozpoznawalność.
Od wczoraj dzwoni cała rodzina, piszą koledzy z okolicy i znajomi ze studiów. Artur nie spał do późna i cały czas odbierał telefony albo odpisywał na wiadomości. Dziś cały dzień śpi. Nie ma już siły rozmawiać z dziennikarzami.
— powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" jego ojciec. Nic dziwnego, że fani poczuli rozczarowanie, gdy w świat poszła informacja, że uczestnik nie będzie występował w finale z powodu awarii samochodu.
Plotka błyskawicznie poszła w świat, Artur Baranowski rzeczywiście nie wystąpił w dzisiejszym odcinku, a co za tym idzie, stracił szansę na zdobycie nagrody głównej Wielkiego Finału, czyli 40 tysięcy złotych. Rozczarowani widzowie postanowili wylać swoje frustracje pod najnowszym postem na stronie "Jeden z dziesięciu" na Facebooku.
Z szacunku dla rekordzisty powinniście przełożyć nagranie Wielkiego Finału.
Chciałam oglądać wyłącznie dla Pana Artura. Bez pana Artura to zupełnie nie to. Nie wiem, czy mam wierzyć w awarie samochodu. Jeśli tak, to powinniście mu pomóc lub poczekać.
- czytamy wśród wielu podobnych głosów. Pojawiło się już także sporo teorii o tym, że uczestnik nie mógł poradzić sobie z nagłą sławą i sam zdecydował nie przyjeżdżać. Wszystkiego dowiemy się jednak dziś wieczorem 55 minut po godzinie 18 na kanale TVP1.