Słonie to nie tylko piękne, ale również niezwykle majestatyczne zwierzęta. Niestety, tak jak inne gatunki, nie zawsze żyją w przyjaznych warunkach, które mogłyby im pozwolić na podobne funkcjonowanie, jak w naturze. Bywają nawet przypadki, że od narodzin aż do śmierci pozostają w niewoli. Podobna historia spotkała pewną samiczkę na Filipinach, która niedługo później zyskała miano "najsmutniejszego słonia na świecie".
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Mali to samica, która niegdyś została okrzyknięta "najsmutniejszym" słoniem świata. Przez wiele lat podejmowane były próby wyswobodzenia jej z niewoli, ale akcje niestety nie przyniosły oczekiwanych skutków. Cała sytuacja miała miejsce na Filipinach, w zoo w Manili. Teraz niestety zwierzę odeszło już z tego świata i nigdy nie doczekało się wyjścia na wolność ani szczęśliwego życia. Warto zaznaczyć, że na bytowanie najsmutniejszego słonia świata miała negatywny wpływ nie tylko niewola. Jednym z najważniejszych wydarzeń, a przy okazji najgorszych dla samiczki, była śmierć jej wiernego towarzysza Siwy. W ten oto sposób od 1990 roku Mali była jedynym słoniem na Filipinach, a przez to czuła się niezwykle samotna. Samica urodziła się na Sri Lance w 1981 roku, a do zoo przybyła w wieku zaledwie 11 miesięcy. Była prezentem od ówczesnego rządu Sri Lanki dla pierwszej damy, Imeldy Marcos. Mali ponad cztery dekady spędziła w niewoli i nie poznała już smaku wolności.
Stacja BBC poinformowała wcześniej, że "najsmutniejszy" słoń świata jest w bardzo złym stanie. Weterynarze potwierdzili, że słonica każdego dnia walczy z ogromnym bólem. Nie działały na nią żadne leki ani witaminy, które starano się jej podawać. W końcu Mali odeszła we wtorek, 28 listopada 2023 roku, zaledwie kilka godzin po tym, jak próbowano uratować jej życie. Teraz już wiadomo, że samiczka chorowała na nowotwór. W mediach społecznościowych pożegnali ją przedstawiciele organizacji People for the Ethical Treatment of Animals (PETA).
Spoczywaj w pokoju, Mali, zasługujesz na o wiele więcej
- napisali, kiedy na jaw wyszły zasmucające informacje. Aktywiści długo próbowali wesprzeć słonicę, chociażby w ostatnich chwilach życia. Chcieli, by spędziła na wolności. Wolontariusze cały czas działali, by umieścić zwierzę w sanktuarium w Tajlandii. O taki przebieg sprawy wnioskował nawet Paul McCartney - brytyjski kompozytor grupy The Beatles. Władze zoo nie chciały jednak uwolnić słonia. Kłócili się, że ich decyzja podyktowana jest strachem o życie Mali, która praktycznie cały swój czas na ziemi spędziła w niewoli. Ostatecznie aktywiści nie zdążyli wynegocjować zmiany.