Te maluchy z Lublina postawiły cały szpital w stan gotowości. Takie narodziny to prawdziwa rzadkość

Narodziny dzieci zawsze wiążą się z wieloma emocjami. Niektóre przypadki wywołują jednak szczególne zainteresowanie i angażują cały zespół specjalistów. Przykładem tego są czworaczki z Lublina, które na świat przyszły nieco ponad tydzień temu. Nie są to też pierwsze pociechy państwa Sarneckich.

Ciąże mnogie nie są częste, a czworaczki zdarzają się raz na około 600-700 tysięcy narodzin. Okazuje się jednak, że 2024 rok w Polsce wyjątkowo sprzyja takim wyjątkowym wydarzeniom. Nie tak dawno pisaliśmy o czworaczkach z Poznania. Tym razem cztery maleństwa przyszły na świat w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie. Szczęśliwymi rodzicami są państwo Paulina i Marcin Sarneccy.

Zobacz wideo Sylwia Nowak o powrocie do formy po ciąży. Zmaga się z dolegliwością, o której wciąż mało się mówi

Czworaczki 2024. Porodówka w Lublinie przyjęła wyjątkowe narodziny

Jak donosi dziennikwschhodni.pl, cesarskie cięcie zostało przeprowadzone 10 stycznia, w 31. tygodniu ciąży. W poród zaangażowany był kilkunastoosobowy zespół składający się z ginekologów położników, położnych, neonatologów oraz pielęgniarek i anestezjologa.

Jest to sukces zespołowy. To nie zespół jednego oddziału klinicznego, to nie jedna, dwie czy trzy osoby, ale to jest potężny zespół ludzi, który ciężko pracuje, żeby zasłużyć sobie na zaufanie pacjentek. Rewelacyjny, fantastyczny zespół i to nie jest przypadek, w tym szpitalu właśnie urodziło się najmniejsze dziecko w Polsce, które udało się utrzymać przy życiu

- stwierdza prof. dr hab. n. med. Tomasz Paszkowski, kierownik Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa SPSK nr 4 w Lublinie. W przypadku pani Pauliny szpital zaufanie zyskał już przy okazji poprzedniej ciąży, którą prowadził ten sam lekarz. Okazuje się bowiem, że czworaczki mają już dwuletnią siostrę Gabrysię. Ostatni poczwórny poród w szpitalu w Lublinie miał natomiast miejsce w 2018 roku.

Czworaczki w Lublinie są pod opieką i szybko się rozwijają. Rodzice stopniowo oswajają się z nową sytuacją

Czworaczki otrzymały imiona Julia, Jakub, Alicja i Nikodem. Obecnie przebywają w inkubatorach na Oddziale Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka szpitala przy ul. Jaczewskiego, ale rozwijają się prawidłowo.

W momencie narodzin Julia ważyła 1610, Jakub 1540, Alicja 1490 a Nikodem 1800 gramów. Każdy z czworaków inaczej wygląda, bo każdy miał oddzielne łożysko, oddzielny worek owodniowy. Dzieci mają różne grupy krwi. Alicja, mimo że najdrobniejsza, była najsprytniejsza, najszybciej zaczęła oddychać samodzielnie. Obecnie wsparcia oddechowego potrzebuje tylko Nikodem

- tłumaczy dr n. med. Eulalia Majewska, kierowniczka oddziału, cytowana przez kurierlubelski.pl. Maluchy wciąż żywione są dożylnie, przy czym stopniowo zwiększa się żywienie dożołądkowe, a na dniach podejmowane będą próby wyjmowania ich z inkubatorów. Noworodki pod opieką lekarzy zostaną jeszcze przez około miesiąc, więc da to rodzicom trochę czasu na przygotowania. Państwo Sarneccy podkreślają, że w obecnej sytuacji mają duże wsparcie rodziny. Warto też dodać, że dziadek od strony taty czworaczków również jest jednym z bliźniaków.

Więcej o: