To jeden z największych skoków w historii. Skradziono 118 mln złotych, o których mało kto wiedział

Do zuchwałej kradzieży, która zapisze się w historii, doszło w Niedzielę Wielkanocną. Wrażenie w tym przypadku robi nie tylko skradziona kwota, lecz także związane z tym okoliczności. Włamywacze nie pozostawili żadnych śladów. Co więcej, o pieniądzach wiedziała zaledwie garstka osób.

Do wielkanocnego skoku doszło 31 marca 2024 roku w niedzielę wieczorem w Los Angeles, a ofiarą jest firma zajmująca się zbieraniem i przechowywaniem utargów z rejonu San Fernando Valley w amerykańskim stanie Kalifornia. Ze skarbca skradziono 30 milionów dolarów w gotówce, czyli ponad 118 milionów złotych. Jest to tym samym jedna z największych kradzieży w historii tego amerykańskiego miasta. Sprawę bada policja, ale wiele kwestii pozostaje wciąż niewyjaśnionych.

Zobacz wideo Jak uniknąć kradzieży lub włamania do samochodu?

Słynne kradzieże: ten skok przejdzie do historii. Skradziono 30 milionów dolarów w gotówce

Jak donosi "The Los Angeles Times", śledczym udało się ustalić, że złodzieje dostali się do środka przez dach. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób udało im się ominąć system alarmowy. Ponadto na zewnątrz skarbca nie było żadnych śladów włamania, w związku z czym kradzież została odkryta dopiero w poniedziałek, gdy pracownicy firmy zajrzeli do środka. Policja ocenia, że włamania dokonali doświadczeni przestępcy. Potwierdza również, że była to jedna z największych kradzieży w historii miasta.

Zastanawiający w sprawie jest też fakt, że według ustaleń służb o przechowywanych pieniądzach wiedziało niewiele osób. Mimo to dochodzenie w sprawie wciąż trwa, co 3 kwietnia 2024 roku potwierdziła rzeczniczka Federalnego Biura Śledczego, na którą powołuje się gazeta. Niezależnie od jego przebiegu, incydent ten z pewnością zostanie na długo w pamięci mieszkańców Los Angeles i nie tylko, choć nie jest to wcale najbardziej zuchwała kradzież.

Największa kradzież w historii Los Angeles. Do imponującego występku doszło nie tak dawno temu

"The Washington Post" przypomina, że zaledwie dwa lata temu w południowej Kalifornii złodzieje skradli klejnoty i zegarki o wartości 100 milionów dolarów, które były przewożone po zakończeniu targów biżuterii w San Mateo. Mowa tu zatem o ponad 395 tysiącach złotych. Przestępcy zabrali wówczas 20 dużych worków wypełnionych kosztownościami, a skoku dokonali 11 lipca 2022 roku w nocy podczas 27-minutowej przerwy pracowników zajmujących się przewozem. Jeden kierowca spał w tym czasie w miejscu sypialnym pojazdu, a drugi jadł posiłek na Flying J - postoju dla ciężarówek tuż przy autostradzie międzystanowej nr 5 w Lebec w Kalifornii. Sprawców do tej pory nie zatrzymano.

Więcej o: