Choć dokonała czegoś niezwykłego, jej nazwisko nie jest zbyt rozpoznawalne. Pierwsza kobieta z międzynarodową licencją sędziego żużlowego - nie da się ukryć, że tak zwany czarny sport został zdominowany przez mężczyzn, jednak warto choć na chwilę pochylić się nad historią pani Ireny Nadolnej-Szatyłowskiej. Szczególnie teraz, gdy trwa walka o to, by spełniło się jej marzenie o zostaniu jedną z rekordzistek Guinnessa.
W połowie lat 50. ubiegłego wieku jeździła w wyścigach motocyklowych i latała szybowcem, a w jej żyłach od zawsze płynęła miłość do sportów ekstremalnych. W 1964 roku Irena Nadolna-Szatyłowska poszła o krok dalej i jako pierwsza kobieta w historii zdobyła licencję sędziego żużlowego. Poprowadziła łącznie 224 wydarzenia sportowe, a swoją karierę zakończyła 25 października 1987 roku podczas Turnieju o Łańcuch Herbowy w Ostrowie Wielkopolskim. Od tego czasu minęło prawie 37 lat, lecz teraz być może zostanie wynagrodzona za to, czego dokonała. Warto dodać, że 6 września 2024 r. minie również 60 lat od jej debiutu w wieżyczce sędziowskiej, który miał miejsce na stadionie żużlowym w Toruniu. Jest to doskonała okazja do tego, by środowisko żużlowe zawalczyło o nagrodę dla pani Ireny Nadolnej-Szatyłowskiej. O co dokładnie chodzi? Otóż istnieje szansa na to, że 92-latka z Gdańska zostanie wpisana do Księgi rekordów Guinnessa.
Pojawiła się możliwość, aby wpisać panią Irenę do Księgi rekordów Guinnessa jako pierwszą kobietę sędzię żużlową na świecie. Pierwsze kroki zostały już poczynione przez samą panią Irenę - wysłała sama zgłoszenie, które zostało zaakceptowane i specjalnie dla niej utworzono kategorię - kobiety sędzi żużlowej (first female speedway judge). Żeby dokończyć procedurę, poprosiła mnie i Magdę o pomoc, co niniejszym czynimy i chcemy iść nawet krok dalej
- wyjaśniła Anna Zielińska-Fedoruk, która wraz ze swoją koleżanką chce pomóc pani Irenie w spełnieniu marzenia o rekordzie.
Aby spełniło się życzenie żużlowej dumy, niezbędne jest profesjonalne przetłumaczenie dokumentów oraz uregulowanie kosztów związanych z obowiązkową procedurą. Część zobowiązań pokryła sama pani Irena, lecz potrzeba jeszcze kilka tysięcy złotych. Z tej okazji zorganizowano specjalną zrzutkę.
Wierzymy, ze znajdą się osoby, które będą chciały upamiętnić Panią Irenę i pokazać wszystkim, że jej osiągnięcia są istotne i nie przejdą bez echa! Chcemy też stworzyć mural, autorstwa uznanego gdańskiego artysty Tuse (mamy już projekt!), żeby gdańszczanie i gdańszczanki mieli szanse dowiedzieć się jaka niesamowita osoba tutaj mieszka
- czytamy w opisie zbiórki. Dotykowo założono pani Irenie profil na Facebooku, który ma sprawić, że jej niezwykła historia dotrze do dużego grona odbiorców. W kwietniu tego roku Anna Zielińska-Fedoruk i Magda Świerczyńska-Dolot spotkały się w tej sprawie także z legendarnym zawodnikiem Janem Ząbikiem, który również zaangażował się w promowanie osiągnięć pani Ireny.
Pan Jan pamiętał dokładnie debiut pani Ireny w 1964 roku, który miał miejsce właśnie w Toruniu. (...) Dzięki panu Janowi i jego wspomnieniom jesteśmy krok bliżej do realizacji marzenia pani Ireny i zaistnienia w Księdze Guinnessa jako pierwszej kobiety sędzi żużlowej na świecie
- napisano na Facebooku.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.