Wrocław "tonie" w szczurach. Budują sobie mieszkania. Mieszkanka: Szczur wybiegł prosto na mnie

Niektórzy zdążyli się już przyzwyczaić, inni wciąż nie mogą uwierzyć w to, co widzą. Wiele wrocławskich osiedli jest obleganych przez szczury. Mieszkańcy boją się wyrzucać śmieci. W ostatnim czasie jedna z mieszkanek przeżyła "bliskie spotkanie" z gryzoniem: Wybiegł prosto na mnie.

Z przykrością trzeba stwierdzić, że tak jak krasnale są znakiem rozpoznawczym Wrocławia, tak i szczury są na dobrej drodze, aby również otrzymać tę posadę. W stolicy Dolnego Śląska często można usłyszeć o incydentach, w których biorą udział gryzonie. Mieszkańcy rozkładają ręce w obliczu narastającego problemu. Trudno jednak nie zareagować, kiedy zwierze wybiega prosto na ciebie. W takiej sytuacji znalazła się pewna kobieta, która przechodziła ulicą Ołbińską.

Zobacz wideo W Kobyłce powstaje papier, który kochają pszczoły

Plaga szczurów we Wrocławiu. Gryzonie zdecydowanie polubiły stolicę Dolnego Śląska

Bliskie spotkania z gryzoniami to dla wielu mieszkańców Wrocławia już codzienność. Nie da się jednak ukryć, że zwierzęta, które żyją dziko, do najprzyjemniejszego widoku nie należą i najprawdopodobniej mało kto będzie w stanie do niego przywyknąć. Tutaj z pomocą powinny nadejść służby wykonujące usługę deratyzacyjną, jednak mają one związane ręce, do momentu aż nie zareagują władze danego budynku. W ostatnim czasie na jednej z facebookowych grup dotyczących Nadodrza, kolejna osoba podzieliła się swoim traumatycznym przeżyciem, w którym główną rolę odgrywał szczur.

Gdzie zgłosić problem ze szczurami, tak żeby ktoś się tym zajął na poważnie? Chodzi o podziemne nory. Jest sporo dziur od ulicy jak i od podwórka przy ul. Ołbińskiej i szczury mają tam swoje podziemne mieszkanka. Dziś wieczorem miałam nieciekawe spotkanie bliskiego stopnia, gdzie szczur wybiegł prosto na mnie

Nawracający problem gryzoni spędza sen z powiek mieszkańcom wielu osiedli, jednak w komentarzach poszczególne osoby nie próbowały nawet współczuć przykrego doświadczenia, z jakim zmierzyła się kobieta, tylko wprost uświadamiały, skąd wynikają masowe eskapady gryzoni.

Szczury - Wrocław 2024. Gryzonie same się nie wyprowadzą, trzeba działać regularnie

Wrocławianie, po długotrwałej walce ze szczurami, które grasują na terenie wielu osiedli, a także w centrum miasta, wydają się być wyrozumiali w obliczu zaistniałej sytuacji.

Tak naprawdę sami jako społeczeństwo jesteśmy sobie winni. Otwarte śmietniki, śmieci walające się po ulicach. To pożywka dla szczurów. Ile byśmy nie deratyzowali zawsze w takich warunkach będą

Teoria jednego z internautów została potwierdzona przez specjalistę, z którym porozmawiali dziennikarze portalu "Eska".

W całym Wrocławiu problem jest ten sam. Szczury są zarówno na nowych, jak i starych osiedlach. Niestety, duża w tym wina samych mieszkańców, którzy wyrzucają odpady pod okna, na trawniki, a śmietniki z niezamkniętą klapą są przepełnione jedzeniem

- wyjaśnia Krzysztof Nawój z firmy deratyzacyjnej Nasta we Wrocławiu. Aby mogło się coś zmienić w kwestii szczurów, sama deratyzacja nie wystarczy. Ważne jest, żeby mieszkańcy osiedli, które w największym stopniu są zasiedlone przez gryzonie, pilnowali higieny otoczenia: nie wyrzucali jedzenia na trawnik, zamykali pojemniki ze śmieciami.

Jeśli jest problem ze szczurami, to trzeba walczyć do skutku. Niekiedy trzykrotna deratyzacja nie pomoże. Są miejsca, w których jesteśmy co 3-4 dni, dokładamy preparaty, a walka trwa miesiącami

- wyjaśnia Krzysztof Nawój. Dodatkowym utrudnieniem w walce ze szczurami jest bogata sieć kanalizacyjna miasta, stare piwnice oraz kanały burzowe.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: