Leśnicy załamują ręce. Turystów czekają poważne konsekwencje. Kara to minimum 500 złotych

Tatrzański Park Narodowy po raz kolejny zaapelował do turystów, choć tym razem sprawa nie jest całkiem oczywista. Chodzi o zachowanie, które niektórym może wydawać się wręcz niewinne. Tymczasem dla pracowników parku stanowi duży problem, a nam za takie działania grożą surowe kary.

Chyba większość z nas choć raz w życiu zostawiła swój podpis w miejscu, w którym nie powinien się on znaleźć. Być może była to szkolna ławka lub drzwi publicznej toalety. Podobne "pamiątki" pozostawiają po sobie niektórzy turyści w górach. Tatrzański Park Narodowy przypomina jednak, że jest to akt wandalizmu i wiążą się z tym poważniejsze konsekwencje, niż może nam się wydawać.

Zobacz wideo Nieznane osoby umieściły napisy na skałach w drodze na Giewont

Tatrzański Park Narodowy apeluje do turystów. W ten sposób powodujemy wiele problemów

Nasze imię i miejscowość wraz z datą wizyty w górach umieszczone na skale przy górskim szlaku może wydawać się drobnostką, na którą mało kto zwróci uwagę. Jest to jednak błędne przekonanie, a problem narasta wtedy, gdy kolejne osoby zaczną iść w nasze ślady. TPN przybliżył też, jak to wygląda z perspektywy pracowników parku.

Z przykrością zauważamy kolejne przypadki wandalizmu na tatrzańskich szlakach. Napisów i graffiti pojawiających się na skałach, nie da się po prostu wymazać. Ich usuwanie to proces wymagający wyniesienia w góry narzędzi i żmudnego, ręcznego ścierania farby. Często jest ona już nie do usunięcia. Ponadto, pracując w ten sposób, niestety niszczymy bezpowrotnie roślinność naskalną, a stosowanie środków chemicznych jest wykluczone ze względu na ryzyko zanieczyszczenia środowiska

- czytamy w poście opublikowanym na Facebooku. Zwrócono również uwagę na to, aby mieć na względzie inne osoby:

Przyjeżdżamy w góry, by podziwiać ich naturalne piękno, a nie ślady po farbach i markerach. Apelujemy, nie podpisujcie się na skałach! Jeden z naszych pracowników lub wolontariuszy będzie ciężko pracował nad usunięciem tych napisów...

Gdyby te argumenty jeszcze nas nie przekonały o szkodliwości omawianych czynów, TPN przypomniał także o karach za wandalizm. Nie są one bowiem wcale niskie i znacząco zwiększą nasze wydatki związane z wakacyjnym wyjazdem.

Wandalizm w górach to poważna sprawa. Taki mandat z pewnością popsuje wakacje

Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez TPN, najniższa kara za wandalizm w parku to mandat w wysokości 500 złotych, a sprawa może zostać nawet skierowana do sądu. Choć twórców takich napisów często trudno znaleźć, to zawsze istnieje ryzyko, że w pobliżu jest akurat czujny leśniczy lub fotopułapka. Takie działania mogą zostać zgłoszone przez innych turystów, więc zostawiając swój podpis, nigdy nie powinniśmy czuć się bezkarni. Warto przypomnieć, że do pracowników parku można też - a nawet powinno się - zgłaszać inne niepokojące sytuacje.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: