Gęś Pipa nie żyje. Zwierzę pokochała cała Polska. "Rób dla mnie skrzydełka tam z góry"

Gęś Pipa, która stała się symbolem Jeziora Tarnobrzeskiego, nie żyje. W rzeczywistości była gąsiorem i doczekała się nawet maskotki ze swoim wizerunkiem. Na jej punkcie zwariowała cała Polska. Teraz przyszedł czas na smutne pożegnanie. "Dziękuję ci mordo".

Gęś Pipa należała do właścicieli wake parku nad Jeziorem Tarnobrzeskim na Podkarpaciu. Zwierzę zyskało popularność dzięki tiktokerowi Kamilowi Treli, który publikował nagrania z jego udziałem. Dość szybko gąsior zwrócił uwagę również innych użytkowników mediów społecznościowych i z czasem stał się prawdziwym ulubieńcem Polaków. Tak zaczęła się ta niezwykła historia, która niestety nie trwała zbyt długo.

Zobacz wideo Pies wyskoczył z 2 piętra wprost na idącą chodnikiem kobietę

Gęś pipa nie żyje. "Ludzie śmiali się, że zachowuje się jak pies"

Pewnego razy, gdy Kamil Trela odwiedził wspomniany wyżej wake park, jego uwagę zwrócił spacerujący tam gąsior, z którym w pewnym stopniu się zaprzyjaźnił. Zwierzę szybko zyskało jego sympatię i wtedy postanowił, że zacznie nagrywać filmiki z udziałem Pipy.

Przyjeżdżałem tam jako zwykły gość, nie znałem wówczas właścicieli. Gęś - spośród tysiąca osób, które się tam pojawiały - upodobała sobie właśnie mnie. Chodziła za mną. Ludzie śmiali się, że zachowuje się jak pies. Zaczęliśmy być kojarzeni jako duet

- mówił Trela w rozmowie z serwisem Money. Nagrania z Pipą zyskały ogromną popularność na TikToku, przez co zwierzę stało się prawdziwą gwiazdą internetu. W wielu turystycznych miejscowościach zaczęły nawet pojawiać się maskotki z wizerunkiem gąsiora, a media chętnie rozpisywały się na jego temat. Niestety nic nie trwa wiecznie. W sobotę 2 listopada 2024 roku właściciele wake parku nad Jeziorem Tarnobrzeskim poinformowali o śmierci Pipy. W mediach społecznościowych opublikowano łapiący za serce wpis.

Nie żyje słynna gęś Pipa. Doszło do zatrucia pokarmowego

Grzegorz Leboda, właściciel Pipy, na łamach "Tygodnika Nadwiślańskiego" zdradził, że kilka dni wcześniej zwierzak czymś się zatruł. Mimo usilnych prób weterynarzy, słynnego gąsiora nie udało się uratować. Oficjalny komunikat w tej sprawie pojawił się również na facebookowym profilu Wake Park TBG Jezioro Tarnobrzeskie.

Drodzy Goście odwiedzający nasz Wake Park, z przykrością i z ogromnym smutkiem w sercu zawiadamiamy Was, że Gąsior Pipa, którego wszyscy tak bardzo kochaliśmy, odszedł przedwczoraj. Przez te kilka lat był naszym towarzyszem, łobuzem, radością i prawdziwą Osobowością Wake’a

- czytamy we wpisie pożegnalnym. Właściciele mają nadzieję, że Pipa przeniosła się teraz " w inny wymiar, na inne pozaziemskie jezioro" i jeszcze kiedyś będzie im dane zobaczyć, jak "dumnie rozpościera skrzydełka". Swojego ulubieńca pożegnał również Kamil Trela.

Legenda internetu. (...) Jezioro Tarnobrzeskie już nigdy nie będzie takie samo. Pipuś do samego końca był pod opieką weterynarza - zatrucie pokarmowe. Ta przyjaźń jest, była niesamowita. Dziękuje ci, mordo. Rób dla mnie skrzydełka tam z góry

- napisał pod filmem na TikToku. Do informacji o śmierci zwierzęcia odnieśli się również inni użytkownicy mediów społecznościowych. Dla nich gąsior także miał ogromne znaczenie.

Bardzo współczuję. Pięknie to powiedziałeś. To nie był gąsior, to przyjaciel, Był taki mądry;
Pipuś wiedział, że był kochany i on też kochał swoich fanów;
Bardzo mi przykro. Łzy same płyną

- czytamy w komentarzach pod nagraniem @dekoratorwnetrzumyslu.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: