Mieszkaniec Poznania na platformie Reddit opublikował wręcz mrożący krew w żyłach wpis. Dołączył do niego zdjęcia swojego ogródka, które wzbudziły spore poruszenie - szczególnie wśród osób z arachnofobią, czyli lękiem przed pająkami.
O "przerażającej rzeczy" w poznańskim ogródku napisał między innymi niemiecki serwis merkur.de. Na udostępnionych przez mężczyznę fotografiach widać trawnik pokryty czymś, co przypomina cienką zasłonę. W rzeczywistości jest to gęsta sieć pajęczyn. Początkowo pojawiła się wyłącznie na kwiatach, dlatego właściciel był przekonany, że mogła zostać wytworzona przez przędziorki, które atakują rośliny. Z czasem jednak zaczęła się rozrastać, aż w końcu zakryła całą trawę. Wtedy wszystko stało się jasne. To dzieło pająków.
Sprawę nagłośnił serwis "Newsweek", po czym temat podchwyciły niemieckie media. W lokalnych nagłówkach zaczęto informować między innymi o "przerażającym" i "tajemniczym odkryciu".
Prawie miałem zawał serca
- wyznał mieszkaniec Poznania w rozmowie z "Newsweekiem". Internauci spekulują, że tak gęste pajęczyny powstały wskutek dużej migracji lokalnych gatunków pająków, jednak dotychczas nie odniósł się do tego żadne ekspert. Warto jednak wspomnieć, że taki widok w Poznaniu nie jest niczym nadzwyczajnym. Wystarczy wybrać się na spacer w okolice Jeziora Maltańskiego. Tam niejednokrotnie uwagę zwracały krzaki pokryte sporą ilością pajęczyn, które były tak gęste, że praktycznie w całości zasłaniały to, co znajdowało się pod nimi.
Proszę, uciekaj. Wkraczasz na terytorium pająków;
O nie. Gdzie ty mieszkasz? To jest przerażające
- komentowali użytkownicy serwisu Reddit. Natomiast, jak relacjonuje autor zdjęcia, do tej pory podobne zjawisko widział jedynie w lesie. Z relacji mediów wynika, że polska wersja tego zjawiska bywa nazywana "babim latem", jednak w tym przypadku jego skala jest wyjątkowo duża. W związku z tym tajemnicze pajęczyny znalezione w poznańskim ogródku wciąż pozostają pewnego rodzaju zagadką i czekają na wyjaśnienia. Wszystkie zdjęcia można znaleźć pod tym linkiem.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.