• Link został skopiowany

Zaskarżył kino za zbyt długie reklamy przed filmem. 30-latek z Indii wygrał w sądzie

Mężczyzna podał do sądu największą sieć kin w Indiach po tym, jak musiał obejrzeć przed filmem długi blok reklamowy. Oskarżył firmę o "poważne zakłócenia w życiu" i zmuszanie klientów do oglądania czegoś, czego nie chcą. Sąd stanął po stronie 30-latka.
kino (zdj. ilustracyjne)
istock/LeMusique, x.com/@DealBeeOfficial

W większości kin przed seansem są wyświetlane długie bloki reklamowe. Dla jednych to dobra okazja, by skorzystać jeszcze z toalety lub kupić popcorn przed filmem, a dla innych to prawdziwa zmora. Pewien mężczyzna z Indii był tak poirytowany czasem trwania reklam, że postanowił pozwać największą sieć kin w kraju. Ku zaskoczeniu wszystkich wygrał. 

Zobacz wideo Sytuacja kina w Polsce. Tomasz Włosok: "Po covidzie coś się zmieniło" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]

Ile trwają reklamy przed filmem w kinie? 30-latek pozwał kino

Kuriozalna sytuacja miała miejsce w Bangalore, aglomeracji w południowych Indiach. W grudniu ubiegłego roku 30-latek wybrał się z przyjaciółmi do kina na wojenny dramat "Sam Bahadur". Seans miał rozpocząć się o godzinie 16.05, więc mężczyzna ułożył swój plan dnia w taki sposób, by bez problemu zdążyć do kina, a po filmie pójść jeszcze do pracy. Niestety, czekało go wielkie rozczarowanie. Jak to zwykle bywa, przed seansem wyświetlono blok reklamowy, który trwał aż 25 minut. Mężczyzna był tak poirytowany całą sytuacją, że postanowił zgłosić sprawę do sądu. Złożył pozew przeciwko PVR Inox, największej sieci multipleksów kinowych w Indiach, stwierdzając, że reklamy przed filmem "poważnie zakłóciły jego życie".

Skarżący nie mógł uczestniczyć w innych ustaleniach i spotkaniach zaplanowanych na ten dzień i poniósł straty, których nie można obliczyć w kategoriach pieniężnych jako rekompensaty

- napisano w pozwie, cytowanym przez "The Guardian".

Zobacz też: Wygrali ponad 2 miliony w zdrapce. Kupili ją za skradzione pieniądze

Czy reklamy w kinie są legalne? Mężczyzna wygrał sprawę w sądzie

30-latek nie miał pretensji tylko o popsucie jego planów. Oskarżył również sieć kin o przedkładanie przychodów z reklam nad swoich klientów i zmuszanie ich do oglądania takich bloków wbrew woli. Mogłoby się wydawać, że sprawa jest absurdalna i nie ma szans na wygraną. Zaskoczeniem było jednak wydane w lutym orzeczenie. Jak się okazuje, sąd przychylił się do wniosku mężczyzny i nałożył na kino obowiązek wypłacenia mu 50 000 rupii (ponad 2200 złotych) za stratę czasu, 5000 rupii (około 220 złotych) rekompensaty za "cierpienia psychiczne", a także pokrycie kosztów prawnych.

W nowej erze czas jest uważany za pieniądz, czas każdego człowieka jest bardzo cenny. Dwadzieścia pięć do trzydziestu minut to znaczna ilość czasu na bezczynne siedzenie w teatrze i oglądanie niepotrzebnych reklam. Ludzie z napiętym harmonogramem nie mają czasu do stracenia

- stwierdził sąd. Władze kina próbowały bronić się argumentami, że są prawnie zobowiązane do wyświetlania reklam publicznych. Sąd uznał jednak, że większość reklam wyświetlanych przed filmem miała charakter komercyjny.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: