Dynamiczny rozwój sieci Dino w ostatnich latach robi wrażenie, zwłaszcza że firma konsekwentnie stawia na sklepy w mniejszych miastach i na wsiach. Choć konkurencja w branży spożywczej jest ogromna, polska spółka wyróżnia się nie tylko tempem ekspansji, lecz także tym, że nie inwestuje ogromnych pieniędzy w reklamy. Zamiast tego stawia na dostępność świeżych produktów w swoich placówkach. Ta strategia najwidoczniej się opłaca. Liczby mówią same za siebie - Dino rośnie w siłę i nie zamierza się zatrzymywać.
Dino, spółka z siedzibą w Krotoszynie, to dziś prawdziwy gigant handlu spożywczego. Na koniec 2024 roku firma miała w kraju 2688 działających sklepów, a do końca marca 2025 roku liczba ta wzrosła do 2746. W ciągu zaledwie pięciu lat sieć podwoiła liczbę marketów - w 2019 roku było ich tylko 1218 - podaje portal wiadomościhandlowe.pl. Spółka konsekwentnie inwestuje ogromne środki, nie tylko w nowe placówki, lecz także w centra dystrybucyjne, które mają wspomóc dalszą ekspansję, zwłaszcza we wschodniej Polsce - obecnie większość marketów mieści się w zachodniej i centralnej części kraju. Dino stawia na małe miejscowości i wsie, gdzie konkurencja bywa mniejsza.
Tylko w 2024 roku spółka kierowana przez Tomasza Biernackiego, jednego z najbogatszych Polaków, otworzyła 283 sklepy, tworząc przy tym aż 8 tysięcy miejsc pracy. Jak podaje portal Interia Biznes, zatrudnienie w całej Grupie Dino sięgnęło pod koniec minionego roku niemal 50 tysięcy osób, z czego aż 87 procent stanowiły kobiety. Sieć stale zwiększa powierzchnię sprzedaży, która w marcu tego roku wyniosła już ponad milion metrów kwadratowych. Wyniki finansowe mówią same za siebie. Przychody w 2024 roku sięgnęły 29,3 miliarda złotych, co oznacza wzrost o ponad 14 procent względem roku wcześniejszego. Prawie 40 procent pochodzi ze sprzedaży produktów świeżych, w tym pieczywa, owoców, warzyw czy mięsa z własnego zakładu Agro-Rydzyna - informuje Radio Eska.
Sklepy Dino rosną jak grzyby po deszczu. Tylko w pierwszym kwartale 2025 roku otwarto 58 placówek, a kolejne są w budowie. Najwięcej inwestycji zaplanowano w mniejszych miejscowościach i na obrzeżach dużych miast. Wśród lokalizacji, gdzie wkrótce pojawią się nowe markety, są między innymi: Wałbrzych, Wrocław, Gorzów, Giżycko, Gołdap, Olsztyn, Grudziądz, Przasnysz czy Kołbacz. W sumie sklepy Dino mają powstać w 12 województwach.
Zobacz też: Książulo poszedł do baru dla pielgrzymów. Nie miał litości. "Ta cena to scam"
Sieć wyraźnie przygląda się wschodniej Polsce. Potwierdzają to plany budowy centrów dystrybucyjnych w województwie świętokrzyskim, a także warmińsko-mazurskim i lubelskim. To może oznaczać kolejną falę otwarć w rejonach, gdzie Dino do tej pory było mniej obecne. Na razie jednak dominuje zachodnia i centralna część kraju. Sklepy Dino pozostają otwarte od poniedziałku do soboty od 6 do 22:30, a w niedziele handlowe od 8:30 do 20.
Portal wiadomohandlowe.pl podaje, że nowe sklepy Dino powstaną między innymi w:
dolnośląskie:
kujawsko-pomorskie:
lubelskie:
lubuskie:
łódzkie:
małopolskie:
mazowieckie:
pomorskie:
śląskie:
świętokrzyskie:
warmińsko-mazurskie:
wielkopolskie:
zachodniopomorskie:
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.