Choć dla wielu szyszki nie znaczą zupełnie nic, to dla innych są obiektem dużych zainteresowań. Powód? Tu wcale nie chodzi o relaks czy ciekawe zajęcie dla najmłodszych. Prawdą jest to, że powstają z nich wyjątkowo ładne jesienne ozdoby, jednak poszczególne okazy mogą zostać spożytkowane nieco lepiej. Wystarczy wiedzieć, czego należy szukać.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Zdaniem zapalonych szyszkarzy, jest to raczej zajęcie, a nie zawód, ponieważ wielu z nich zajmuje się tym dorywczo. Najczęściej takowe zbiory odbywają się w okresie od listopada do marca. Te dary od lasu zbierane są w celach naukowych oraz uprawnych, jednak dla samych szyszkarzy najistotniejszy jest aspekt finansowy. Uznaje się, że profesjonalista potrafi zarobić w ciągu jednego dnia około 400 złotych. Właśnie tyle kosztuje kilkanaście kilogramów szyszek. Mniej doświadczeni szyszkarze muszą liczyć się z nieco niższym wynagrodzeniem. Zbieranie szyszek nie jest jednak takie proste, ponieważ te, które już opadły nie są dla kupców atrakcyjne. Szyszkarze zajmują się zrywaniem szyszek prosto z drzew, więc "spacery" po pniach są nieodłączną częścią ich pracy - bez specjalnego sprzętu ani rusz.
W tym przypadku znaczenie ma również sama szyszka. Profesjonalni zbieracze wiedzą, które z nich są w stanie sprzedać, ponieważ kluczem do sukcesu wcale nie jest ich wygląd zewnętrzny, lecz wnętrze. Najistotniejsze są nasiona, z których leśnicy wysadzają kolejne pokolenia drzew. To właśnie dlatego szyszkarze muszą wspinać się na drzewa - najdorodniejsze okazy znajdują się na samej górze drzew. Choć wielu z nich robi to za pomocą własnych sił, to sposoby pozyskiwania darów lasu są dwa. Niestety, ten drugi jest wyjątkowo szkodliwy dla środowiska, ponieważ polega na ścięciu drzewa i zebraniu pożądanych szyszek. Plus jest taki, że praktykuje się go rzadko i tylko w lasach gospodarczych, czyli przeznaczonych do wycinki. W Polsce tym zajęciem trudni się kilkaset osób, a większość z nich to studenci, naukowcy i miłośnicy wspinaczki.
Obecnie najwięcej osób z naszego kręgu to po prostu alpiniści. Wielu z nich na co dzień również pracuje na wysokości, choćby malując kominy czy myjąc okna w wieżowcach. Zajęć jest sporo, ale szyszkarstwo jest wyjątkowe
- tłumaczy Marek Majewski, cytowany przez portal Money.