Oszustwo metodą na BLIK jest coraz doskonalsze. Złodzieje zaczęli nagrywać wiadomości głosowe

BLIK nie traci popularności wśród oszustów. Choć mówi się o tym wiele, wyłudzacze czują się coraz pewniej, co zbija z tropu potencjalne ofiary. Wcześniej posługiwali się jedynie wiadomościami tekstowymi, lecz teraz poszli o krok dalej. Podszywając się pod bliskie nam osoby, wysyłają tak zwane głosówki.

O metodzie na BLIK słychać już od dobrych kilku lat. Polega to na tym, że oszuści podszywają się pod rodzinę lub znajomych i proszą o pożyczkę. Powodem ma być sytuacja awaryjna i często jest to historia o na przykład zgubionej torebce, nieoczekiwanych wydatkach czy mandacie. W tej sytuacji oszuści bazują na dobrej woli oraz sumieniu potencjalnej ofiary, co sprawia, że wiele osób ostatecznie jest chętnych do pomocy i zgadza się na to, by przelać im określoną kwotę

Zobacz wideo W dziupli rozbierali ukradzionego japońskiego SUV-a. Wtedy z wizytą wpadła policja

Czym jest oszustwo na BLIK? Wystarczy kilka minut i chwila nieuwagi, aby stracić pieniądze

Złodzieje upodobali sobie płatności BLIK, ponieważ są to natychmiastowe transakcje, które niezwykle ciężko namierzyć. Wszystko dlatego, że pieniądze mogą zostać między innymi wypłacone w bankomacie lub wykorzystane do opłacenia rachunku w sklepie i w ten oto sposób, przepadają bez śladu. Aby do tego doszło, należy wykonać zaledwie trzy kroki

  • wygenerować kod BLIK - w aplikacji mobilnej banku wyświetlony zostaje sześciocyfrowy kod BLIK, który zachowuje ważność przez dwie minuty;
  • podać kodu BLIK drugiej osobie - ona musi wprowadzić kod na przykład na stronie płatności, w bankomacie lub na terminalu w sklepie stacjonarnym,
  • zatwierdzić płatność - w aplikacji bankowej pojawia się komunikat z podsumowaniem płatności, która zostanie zrealizowana tylko wtedy, gdy zostanie zatwierdzona kodem PIN.  

Dzięki wygenerowanemu kodowi złodzieje mogą wypłacić pieniądze z bankomatu, a wtedy ich odzyskanie staje się wręcz niemożliwe. Zanim jednak dojdzie do transakcji, muszą przekonać ofiarę do ich przekazania. W tym celu najczęściej podszywają się pod inne osoby, na przykład korzystając z ich mediów społecznościowych. Wygląda na to, że teraz może być jeszcze niebezpieczniej. 

Oszustwo na BLIK ma się coraz lepiej. Złodzieje są wiarygodniejsi, bo posługują się wiadomościami głosowymi 

Na facebookowym profilu NuclearPunks pojawiło się ostrzeżenie dotyczące oszustów, którzy nie tylko wykorzystują metodę na BLIK, ale także korzystają przy okazji z nagrań głosowych

Właśnie moja żona oraz jej siostra miały próbę oszustwa na BLIK, oczywiście proceder znany, ale moja żona dostała wiadomość głosową, w której było słychać bardzo podobny głos jej siostry. Ostatecznie żona nie dała się oszukać, a sprawę zgłosi na policję. Uważajcie na siebie i pilnujcie

- czytamy. Na zdjęciach z rozmowy widać, jak oszuści podszywają się pod siostrę, która jest w potrzebie. Odpowiadają na pytania i nawet zapewniają, że wcale nie są wyłudzaczami. Co więcej, by się uwiarygodnić, wysyłają dwie 3-sekundowe głosówki. Na szczęście w końcu tracą cierpliwość i wyzywają kobietę, co sprawia, że ostatecznie nie dochodzi do transakcji. Na ten moment nie wiadomo czy telefon na tyle zniekształca głos, że łatwo się pomylić, czy jednak oszuści poznali już moc sztucznej inteligencji. Warto jednak pamiętać, że takich sytuacji jest coraz więcej, a jak podaje serwis TopNewsey, jest to bardzo niebezpieczne, ponieważ zdaniem policji "nic się z tym nie da zrobić". Jak zatem nie dać się oszukać? Warto zadawać wiele pytań oraz zadzwonić na prywatny numer danej osoby. To bardzo ważne, ponieważ skradzionych pieniędzy zazwyczaj nie da się już odzyskać

Więcej o: