Piękny, zielony dywan to duma każdego właściciela działki. Chcąc cieszyć się zachwycającym trawnikiem, w określonych terminach należy pamiętać o wykonaniu zabiegów pielęgnacyjnych. Jednym z nich jest wapnowanie, dzięki któremu możemy znacząco wpłynąć na ograniczenie ilości wyrastającego mchu oraz chwastów na naszej posesji. Trzeba jednak uważać, aby nie przedobrzyć. Nadgorliwość może przynieść więcej szkód niż korzyści.
Wapnowanie trawnika to zabieg, który zaleca się wykonywać właścicielom działek, gdzie gleba charakteryzuje się wysokim poziomem pH. Im kwaśniejsze podłoże, tym trudniej utrzymać murawę w dobrej kondycji. Zanim jednak sięgniemy po odpowiednie środki, warto wykonać pomiar używając pH-metru. Jeśli sprzęt pokaże wartość niższą niż 5,5 pH, można zacząć się zastanawiać nad wyborem mieszanki, którą będziemy chcieli rozprowadzić na działce.
Zobacz też: Zimą nie zapomnij o trawniku. Przez to wiosną na murawie pojawiają się "łyse placki"
Osoby, u których wartość gleby utrzymuje się na poziomie od 6 do 7 pH, mogą spać spokojnie. Jest to najlepsza z możliwych kwasowości, która sprzyja prawidłowemu wzrostowi trawy. Dodatkowo w znacznie mniejszym stopniu rosną na niej chwasty oraz mech. A skoro już o tych niechcianych gościach mowa, w celu pozbycia się ich trzeba postawić na jeden z dwóch najpopularniejszych produktów do wapnowania trawnika.
Wapnowanie można wykonywać w dwóch terminach - wiosną i jesienią. Sęk w tym, aby zabieg przeprowadzić w odpowiednim momencie, czyli wtedy, kiedy źdźbła nie będą jeszcze rosnąć (na przełomie lutego i marca) lub już przestaną to robić (pod koniec września do początku listopada). W tym celu najlepiej zastosować kredę nawozową lub wapno dolomitowe. Wyboru należy dokonać w zależności od tego, jakie chcemy uzyskać efekty.
Rozprowadzając produkt na działce, należy zastosować się do zaleceń producenta.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.