Według danych ONZ w ciągu niespełna dekady liczba obywateli Zjednoczonego Królestwa mieszkających w naszym kraju wzrosła z 41 tysięcy do blisko 185 tysięcy, co pozwoliło Polsce wejść do światowej czołówki kierunków emigracji z UK.
Badanie hiszpańskiej agencji nieruchomości 5 Real Estate dotyczące populacji międzynarodowych migrantów i oparte na danych ONZ, pokazuje, że Polska awansowała na siódme miejsce wśród najpopularniejszych kierunków relokacji dla obywateli Zjednoczonego Królestwa. W 2015 r. w naszym kraju mieszkało zaledwie 41 tys. Brytyjczyków, a w 2024 r. już ok. 184,9 tys. Eksperci podkreślają, że część z tej fali to powroty samych Polaków z Wielkiej Brytanii, ale trend jest wyraźny - Polska stała się nową "ziemią obiecaną".
Gdy porównamy ceny, powody tej migracji stają się oczywiste. Przewodnik Wise.com, w oparciu o dane z grudnia 2024, wylicza, że wynajem jednopokojowego mieszkania w centrum polskiego miasta kosztuje średnio ok. 566 funtów miesięcznie (ok. 2770 zł), podczas gdy w Wielkiej Brytanii jest to ponad 1050 funtów (ok. 5140 zł). Zakupy spożywcze są u nas o ok. 40 proc. tańsze, a bilet miesięczny na komunikację miejską to wydatek ok. 23 funtów (ok. 112 zł), podczas gdy w Londynie trzeba zapłacić ok. 70 funtów (ok. 343 zł). Nie dziwi więc, że wielu Brytyjczyków widzi w Polsce szansę na lepszy standard życia przy równocześnie przystępniejszych kosztach.
Równie atrakcyjne są nasze przepisy podatkowe. Doradczyni majątkowa Anna Maria Panasiuk zauważa, że obcokrajowcy pracujący w Polsce mogą korzystać z niskich stawek PIT oraz z ryczałtu od przychodów zagranicznych. Dla przedsiębiorców przewidziano korzystne stawki CIT, a osoby inwestujące w nieruchomości często chwalą brak podatku katastralnego. To wszystko sprawia, że Brytyjczycy, zwłaszcza emeryci i freelancerzy, widzą w Polsce przyjazny fiskalnie azyl.
Dla wielu imigrantów kluczowym argumentem jest poczucie bezpieczeństwa i komfort codzienności. Brytyjski ekspat Richard Blanks (od kilku lat mieszkający w Warszawie) - w rozmowie przeprowadzonej dla serwisu Finding Poland - mówi, że jeszcze nigdy nie czuł się tak spokojny, jak w stolicy Polski; nawet wracając późno z pracy, nie obawia się o własne bezpieczeństwo. Chwali też wszechobecne parki, muzea i bary mleczne oraz fakt, że latem może się cieszyć słoneczną pogodą, a zimą prawdziwą zimą.
Podobne obserwacje przedstawia Marek Rybarczyk, autor książek o Wielkiej Brytanii. Zauważa, że Brytyjczycy coraz częściej zazdroszczą Polakom bezpieczeństwa na ulicach, swobody oraz dostępu do lasów, które w UK są zwykle prywatne.
Prognozy wskazują, że za dziesięć lat poziom życia przeciętnego Polaka będzie wyższy niż Brytyjczyka.
- dodaje publicysta. To, wraz z niepewnością gospodarczą po brexicie i drożyzną, skłania Wyspiarzy do poszukiwania lepszego życia nad Wisłą.
Nie bez znaczenia jest też nasza gościnność i kultura. Wielu Brytyjczyków docenia polskie tradycje rodzinne, przywiązanie do wspólnoty i domową kuchnię. W badaniu agencji 5 Real Estate ponad 70 proc. respondentów z UK, którzy rozważają przeprowadzkę, wskazało na "przyjaźń i życzliwość Polaków" jako jeden z głównych czynników przyciągających ich do naszego kraju. Niektórzy mówią wręcz o "powrocie do korzeni" - w końcu wielu Wyspiarzy ma polskie korzenie lub polskich partnerów.
Czy Polska utrzyma pozycję jednego z najatrakcyjniejszych kierunków dla Brytyjczyków? Wiele zależy od tego, czy nasze miasta będą nadal oferować przystępne ceny, wysoką jakość usług publicznych i otwartość na obcokrajowców. Na razie trend jest wyraźny: z roku na rok rośnie liczba Anglików, którzy zamieniają Londyn na Warszawę, degustują pierogi, odkrywają karkonoskie szlaki i deklarują, że to właśnie nad Wisłą odnaleźli swoje miejsce na ziemi.
Źródła: polskieradio.pl, well.pl, wise.com, annamariapanasiuk.com, findingpoland.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!