"Co łaska" za pogrzeb ma swoją cenę. Parafianie są zdruzgotani. "Bez pieniędzy lepiej nie podchodzić"

Parafianie z Brzezia na Pomorzu zbuntowali się przeciwko proboszczowi parafii. Według nich ksiądz jest wyjątkowo zachłanny. Jaka jest cena za pogrzeb? Ile się płaci za komunię? Mieszkańcy przecierają oczy ze zdumienia i opowiadają o obyczajach tam panujących. Wszystko zaczęło się od próby wycinki drzew.

Lokalny serwis miastko24.pl informuje o konflikcie, jaki nastał między proboszczem a parafianami. Gdy wieś obeszła informacja o planowanej wycince dębów, wierni się oburzyli. Według nich ksiądz liczy w ten sposób na dodatkowy zarobek. To nie jedyny sposób księdza na pozyskanie pieniędzy.

Zobacz wideo Jak wygląda kolęda w 2023 roku? "Ludzie nie przyjmują księdza"

Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl 

Zarobki księdza, a konflikt z drzewem w tle. Szukał źródła zysku?

Ksiądz sprawuje pieczę nad parafianami już ponad 4 lata, według mieszkańców początkowo nie wzbudzał żadnych wątpliwości, jednak z czasem pojawił się problem...pieniędzy. Z opowieści mieszkańców wsi, wynika, że proboszcz chciał wyciąć wszystkie drzewa, które znajdują się za plebanią a według nich w gorszej kondycji, które mogą pójść do ścięcia, nadają się tam może tylko 3, a nie wszystkie 12. Parafianie twierdzą, że ksiądz jest przekonany, że dostanie zgodę na wycinkę, a co więcej - zarobi na ściętych drzewach. Tak się jednak nie stało. Po tej sytuacji między parafianami, a księdzem utworzył się konflikt.

Cena za pogrzeb i za komunię. Trzeba zapłacić przed omówieniem szczegółów

Mieszkańcy opowiadają, że ksiądz ma dość drogi cennik, który nie uwzględnia trudnych sytuacji. Jeżeli umrze bliska osoba, najpierw trzeba księdzu zapłacić, a dopiero później można zacząć rozmowę o pogrzebie. Opłata za taką "możliwość" to 700 złotych, a potem dochodzą do tego jeszcze inne koszta. Za komunię "bierze" 200 zł od dziecka. Według parafian to są pieniądze, które trafiają tylko i wyłącznie do jego kieszeni. Przez takie podejście, zaledwie garstka wierzących uczęszcza na msze święte, ponieważ ludzie wolą jeździć do okolicznych parafii. Mieszkańcy również skarżą się, że za czasów poprzedniego proboszcza nie było takich stawek. Wszyscy dawali "co łaska", więc jeden mógł dać 200 a drugi nawet 2 tysiące. Parafianie czują się potraktowani niesprawiedliwie, bo gdyby chociaż ksiądz odprowadzał z tego cennika składki podatkowe, nie byłoby ich zdaniem problemu. 

Ten nasz proboszcz ciągle tylko woła o pieniądze. Pogrzebu czy wesela nie będzie, jeśli nie zostanie z góry uregulowana opłata. Nie ma mowy, aby dawać pieniądze na zasadzie "co łaska". On ma stały cennik i bez pieniędzy lepiej do niego nie podchodzić
Ostatnio w naszej rodzinie był pogrzeb i ksiądz od razu powiedział, że najpierw mamy przynieść pieniądze, a dopiero później będziemy rozmawiać o pogrzebie. To jest pierwsza kwestia, która go interesuje. Szwagierka dała pieniądze. Przeliczył głośno, schował do szuflady, no i wtedy mówi: "Możecie dać akt zgonu, możemy zaczynać"

- opowiadają i krytykują mieszkańcy Brzezia.

Może Ci się również spodobać: 
- W tych sytuacjach spowiedź jest nieważna. Zarówno ksiądz, jak i wierny może złamać boże prawo
- Fryzury komunijne dla dziewczynek. Te upięcia to hit tegorocznego sezonu. Królują loki, koki i opaski
- Koronacja Karola III z polskim akcentem. Nasz książę pojawi się na bankiecie, ale musi spełnić warunki

Więcej o:
Copyright © Agora SA