Filmik, który udostępniła Maffashion wywołał na Instagramie niemałe poruszenie. Wszystko przez dobór słów, który zastosowała gwiazda w opisie. Julia pozuje tam w różowym topie, jeansach i blond peruce, tańcząc do piosenki "Barbie Girl". Nie podejrzewała, że wyniknie z tego taka wymiana zdań.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Wideo udostępnione przez Julię Kuczyńska przedstawia tańczącą celebrytkę przebraną za lalkę Barbie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, zwłaszcza że zabawka Mattel jest obecnie znowu w modzie, dzięki głośnemu filmowi Grety Gerwig, z tym że zostało ono nagrane kilka lat temu. Wśród komentarzy pod materiałem, najwięcej było takich, które dotyczyły jej wyglądu i ciąży. Wszystko dlatego, że Maffashion napisała, że nagrywając to wideo była parę miesięcy po urodzeniu swojego syna.
Nie wiem, po co ten komentarz, że „widać", że po ciąży. Brzmi tak asekuracyjnie, jakbyś się bała, że zaraz ktoś coś napisze, a przecież masz tam sylwetkę bardzo szczupłą.
- napisała jedna z internautek, a inne szybko jej przyklasnęły. Fanki zarzuciły jej, że tłumaczy swój wygląd i sylwetkę niedawną ciążą, choć na nagraniu wygląda wyjątkowo dobrze. Maffashion starała się bronić, ale komentarzy o tym, że ma kompleksy, tylko przybywało. Nic dziwnego, że influencerka traci cierpliwość. Ostatnie wydarzenia nie były dla niej łatwe.
Na początku maja 2023 roku stacja TVN wyemitowała w programie "Uwaga" odcinek "Kulisów sław", dotyczący Julii Kuczyńskiej. Influencerka modowa kiedy tylko go zobaczyła, od razu zwróciła się do mediów z prośbą o sprostowania. Jej zdaniem wiele przedstawionych informacji było przekłamanych nie tylko na jej temat, ale również i na temat jej syna. Był za to odpowiedzialny w dużej mierze jej były partner, Sebastian Fabijański, który miał kłamać odnośnie naprzemiennej opieki nad dzieckiem.
Wyjątkowo nierzetelny i kłamliwy wątek dotyczący mojej osoby, przedstawiony w materiale. Podejmuję stosowne kroki prawne. Oczekuję przeprosin i sprostowania.
- napisała wtedy w swoich mediach społecznościowych. Kiedy kilka dni później doczekała się przeprosin i usunięcia niepochlebnych fragmentów, dodała jeszcze parę słów od siebie.
Uważam, że można zrobić komuś laurkę bez oczerniania drugiego człowieka. I po prostu tworząc materiał o kimś, wystarczyło skupić się na tej osobie. Nie pozwolę jednak na wycieranie sobie mną i dzieckiem gęby. Następnym razem też nie pozwolę.
- stwierdziła ostro. Bez wątpienia Julia Kuczyńska bardzo dba o swoją opinię. Miejmy nadzieję, że nie spotka się już więcej z tego typu przykrymi sytuacjami.