Alan Andrew i jego mąż Vincent Proost poznali się w 2006 roku na randce w ciemno. Para zakochała się w sobie i mężczyźni wspólnie zamieszkali w Londynie, gdzie spędzili prawie dwie dekady. W pewnym momencie uznali, że przyszła pora na znalezienie nowego domu w innej części Europy. Vincent wpadł na pomysł, by poszukać nowego miejsca w Portugalii. Alan początkowo nie był zadowolony z tego pomysłu, ponieważ jak powiedział w rozmowie z CNN Travel, marzył o domu we Włoszech. Mimo tego para wyjechała na południe Europy i przez kilka miesięcy zwiedzała Portugalię.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W trakcie podróży mężczyźni zakochali się w prowincji Alentejo, znajdującej się około 190 km od stolicy kraju. To właśnie tam małżeństwo zaczęło szukać wymarzonego domu.
Z każdego kierunku roztacza się piękny widok. Dla mnie to jak mieszanka afrykańskiej sawanny i Toskanii
- podsumował Alan. Poszukiwania idealnego domu trwały bardzo długo. Para obejrzała 80 różnych nieruchomości, nim natknęła się na starą, podniszczoną posiadłość w małej miejscowości Figueira e Barros. Dom był w bardzo złym stanie i szybko okazało się, że remont będzie wymagał znacznie więcej pracy, niż początkowo zakładali. W willi brakowało całego dachu i zdaniem Alana wyglądała, jakby była opuszczona od 50 lat. Mimo to mężczyźni zdecydowali się na zakup w 2019 roku i szybko przenieśli się do Portugalii, by od razu zacząć budowę. Pierwszą rzeczą, jaką wyremontowali, była stara stodoła. Przerobili ją na mały dom przy basenie, w którym zamieszkali, by być jak najbliżej posiadłości podczas innych prac remontowych.
Kilka miesięcy później wybuchła pandemia COVID-19, która pokrzyżowała plany małżeństwa i spowolniła remont. Choć zakładali, że budowa domu będzie trwać rok, ostatecznie przedłużyła się do trzech lat. Patrząc na efekt końcowy można śmiało stwierdzić, że opłacało się czekać. Dom, który nazwali "Casa Baio" przypomina nowoczesną wiejską posiadłość o powierzchni 800 metrów kwadratowych. Znajduje się w niej pięć sypialni, odkryty basen, a stara stodoła została przerobiona na mieszkanie typu studio z aneksem kuchennym. Willa jest wyposażona w panele słoneczne, dzięki którym małżeństwo pozyskuje energię potrzebną również do podgrzania wody. Do budowy domu wykorzystano lokalne materiały, takie jak ręcznie robiona terakota czy płytki podłogowe wykonane z tamtejszego marmuru. Ponadto z okien rozciąga się piękny widok na okolicę. Mężczyźni osiedlili się już w nowym miejscu, gdzie spędzają, każdy dzień opiekując się kurami i owcami, a także pobliskim gajem oliwnym. Produkują także własną ekologiczną oliwę, która zdobywa liczne nagrody.