Maria i Lech Kaczyńscy poznali się jako bardzo młodzi ludzie, tuż po ukończonych studiach. Niedługo później wzięli ślub, o którym jeszcze do niedawna sporo osób nawet nie wiedziało. 27 kwietnia 2024 roku para obchodziłaby jego 46. rocznicę. Małżeństwo skrywało jednak jeszcze jedną tajemnicę, która dopiero niedawno wyszła na jaw.
Maria Kaczyńska, jeszcze jako Mackiewicz mieszkała w Gdańsku, w willi. Niedługo po ukończonych studiach udało jej się zdobyć zawód w pracowni badań koniunkturalnych Instytutu Morskiego. W 1976 roku poznała swojego przyszłego męża, Lecha, który poszukiwał w tym czasie mieszkania. Wówczas pracował na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego. W domu Marii zwolniło się miejsce w pokoju i tak się zdarzyło, że wynajął je właśnie Kaczyński. Szybko między dwójką młodych ludzi wywiązała się przyjaźń, a następnie miłość. Po dwóch latach znajomości para postanowiła wziąć swój pierwszy ślub. Cywilna ceremonia odbyła się 27 kwietnia 1978 roku w Warszawie. Kolejne dwa lata później urodziła się ich córka, Marta. Ślub kościelny Lech i Maria wzięli dopiero w 1983 roku, wyprawiając podczas tej samej ceremonii chrzest swojego jedynego dziecka. O tym, jak dokładnie to wyglądało, opowiedziała po latach Marta Kaczyńska w książce "Moi rodzice". Okazuje się, że Lech Kaczyński miał pewne wyrzuty.
Całą prawdę o ślubie pary prezydenckiej wyznała po latach właśnie ich córka, która wiele sytuacji znała z licznych opowieści rodziców. W książce "Moi rodzice" wspomniała między innymi o tym, w co ubrana była Maria Kaczyńska.
Lubiłam oglądać zdjęcia ze ślubu i patrzeć na wzruszone oczy mamy. Miała wtedy na sobie prostą błękitną sukienkę i szal. Podobno tańczyli do rana.
- zdradziła na łamach powieści. Co ciekawe, okazuje się, że Lech nieco żałował tego, że tak późno zdecydował się na ceremonię kościelną. Miało to związek z jego wiarą.
Ojciec miał wyrzuty sumienia, że stało się to tak późno. (...) Mam wrażenie, że jego wiara rozwijała się w miarę osiągania coraz większej dojrzałości życiowej. Poza tym ślub i mój chrzest zostały opóźnione przez stan wojenny i internowanie taty.
- wytłumaczyła Marta. To jednak niejedyna para prezydencka, która najpierw zdecydowała się na ślub cywilny, a dopiero później kościelny. Podobna sytuacja miała miejsce pomiędzy Andrzejem a Agatą Dudą.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.