Majówkę można było zacząć już w sobotę 29 kwietnia i zakończyć dopiero w środę 3 maja. Dla wielu osób to aż 5 dni wolnego, które warto w tym czasie było przeznaczyć na odpoczynek lub zwiedzanie miejsc, których jeszcze się nie widziało. Planując przyszłe wycieczki weź jednak pod uwagę to, że niektóre miejsca mogą być bardzo zatłoczone. Pewnie wiele turystów wpadło na ten sam pomysł i zamiast spokojnie zwiedzić wyjątkowe lokalizacje i zabytki, tylko usiłują stać w ścisku próbując złapać oddech.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Popularnym kierunkiem na wczasy jest polskie morze. Choć nie zawsze zapowiada się na pogodę do plażowania, turyści chcą tu spędzić czas na długich spacerach wzdłuż brzegu, oddychając morskim powietrzem i wchłaniając zdrowy dla organizmu jod. Brzmi jak świetny plan, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że niektóre miejsca będą niezależnie od sezonu pełne ludzi. Jednym z nich jest na przykład molo w Spocie. Jest to najdłuższy tego typu obiekt nad Morzem Bałtyckim, dlatego niemal w każdy weekend chodzą po nim setki turystów. Jeśli chcesz w spokoju wsłuchać się w szum fal i spędzić czas w tych okolicach, lepiej wybrać się na molo w Gdyni lub w Mechelinkach.
Popularnym celem wypoczynku są góry. Długi weekend lub wakacyjny urlop, to idealny moment na długie spacery i podziwianie polskich krajobrazów. Warto jednak pamiętać, że inni mogą mieć podobny pomysł. Tłumów można się spodziewać m.in. przy Morskim Oku, czyli najsłynniejszym miejscu w polskich Tatrach. Niewątpliwie są to piękne okolice, jednak lepiej zwiedzić je w mniej obleganym terminie. Podobnie gęsto będzie na Kasprowym Wierchu. W sezonie na kolejkę linową można czekać nawet kilka godzin. Tłumy pojawią się także w dużych miastach, np. w Krakowie. O spokojnym zwiedzaniu rynku i Wawelu można zapomnieć. Warto poświęcić ten czas na odpoczynek w małych, malowniczych miejscowościach, a do zwiedzania zabrać się dopiero na przełomie maja i czerwca, żeby zdążyć jeszcze przed wakacjami.
Może Cię też zainteresować:
- Instagram kontra rzeczywistość. Polka pokazała, jak tak naprawdę wygląda "rajskie" Bali
- Wyruszył w Tatry z małymi dziećmi. Potem wzywał TOPR. Akcja ratunkowa trwała prawie 7 godzin
- Lecieli do Polski, a na lotnisku przywitała ich cyrylica: "Witamy w Mińsku". Przewoźnik zafundował im podróż życia