Zrujnowali wypoczynek wczasowiczki. Jej dramat zaczął się rano. "To szaleni okupanci leżaków"

Niektóre zachowania turystów mogą być odbierane jako irytujące, i to nie tylko przez pracowników branży turystycznej, ale też i innych wczasowiczów. Przekonała się o tym jakiś czas temu pewna Brytyjka, która twierdzi, że zachowanie jej rodaków całkiem popsuło jej wakacje. Co było źródłem problemu?

Wyjazd na urlop z założenia ma być czasem odpoczynku, gdy unikamy stresujących sytuacji. Niektórzy jednak najwyraźniej lubią komplikować pewne sprawy i są nawet w stanie poświęcić na to swój sen. Mowa tu o walce o leżaki, która jest powszechnym zjawiskiem w wielu resortach.

Zobacz wideo "Gdyby nie podwójne łóżko, nie zaszłabym w ciążę", czyli najbardziej absurdalne skargi turystów na biura podróży

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Okupanci leżaków zrujnowali jej wakacje. Problem zaczął się po przyjeździe tych turystów

Lisa Green wybrała się na urlop do resortu, gdzie przebywali turyści z różnych państw europejskich, w tym z Niemiec, Polski, Szwecji czy Danii. W międzyczasie dołączyła jednak do nich też większa grupa wczasowiczów z Wielkiej Brytanii. To właśnie wtedy zaczął się problem, na który zwróciła uwagę Lisa. Na nagraniu zamieszczonym na jej profilu na portalu TikTok (@lisagreen55) pokazała najpierw ujęcia z resortu z podpisem:

Gdy jesteś w hotelu z Europejczykami, o 10 rano wciąż są wolne leżaki.

Kamera przesuwa się, obejmując pewną część terenu nad basenem, jednak po chwili scena się zmienia. Jest to wciąż to samo miejsce, ale tym razem na wielu leżakach rozłożone są ręczniki. Zmienił się również podpis:

Wtedy przylecieli Brytyjczycy, o 7:30 rano leżaki są zajęte. To trwa już od tygodnia! To Brytyjczycy są szalonymi okupantami leżaków!

Walka o leżaki powszechnym problemem w resortach. Jak się z nim walczy?

Temat walki o leżaki pojawia się dość często przy rozmowach o irytujących zachowaniach turystów. Zdeterminowani wczasowicze wyczekują na otwarcie terenu basenu — nawet jeśli następuje to o 7 rano — i w pośpiechu zajmują leżaki, a czasami nawet kilka z nich, rozkładając na nich ręczniki. Część "okupantów" udaje się następnie do swojego pokoju hotelowego, aby odpocząć lub zjeść śniadanie i wraca za jakiś czas. Dla osób, które korzystały z dłuższego wakacyjnego snu, oznacza to oczywiście później brak wolnych miejsc.

Przestrzegamy hotele, aby uczulały swoich gości przed takim zachowaniem. Wakacyjny wyjazd to ma być wypoczynek, a nie bieg na 50 metrów do leżaka. Niestety, hotelarze rozkładają bezradnie ręce

- mówi pracownik jednego z krakowskich biur podróży, cytowany przez portal Fly4free.

Walka z tym problemem jest faktycznie trudna. Część z hoteli usuwa "bezpańskie" ręczniki z leżaków, z których mogliby skorzystać goście przebywający na teren basenu w danym momencie. Niestety nie jest to rozwiązanie na dłuższą metę. Co więcej, próby ustalenia, kim konkretnie są okupanci leżaków, są raczej trudne. Ciężko jest więc też wyciągać konsekwencje.

Może cię też zainteresować:
- Nie do wiary, w jakim stroju ta kobieta wybrała się w Tatry. Takie buty na szlak aż proszą się o karę
- Władze Bali oburzone zachowaniem turystów. Chcą wprowadzić zakaz. Powodem "Degradacja świętości"
- Jeśli nocujesz w hotelu, nie daj się naciąć na dodatkowe opłaty. Doba hotelowa może być o wiele droższa

Więcej o: