Linie lotnicze kazały dopłacić im prawie 900 zł. Powód? Błąd po stronie przewoźnika

To miały być wakacje marzeń, lecz nie wszystko poszło po myśli tych turystów. Bilety były kupione i wydrukowane z dużym wyprzedzeniem, a problem rozpoczął się, zanim weszli do samolotu. Obsługa twierdziła, że to nie ich wina i prosili o dopłatę.

Ta rodzina miała w planach wymarzone wakacje, niestety takiego obrotu spraw w ogóle się nie spodziewali. Na lotnisku kazano dopłacić im pokaźną sumę pieniędzy. Kto popełnił błąd i jak zakończyła się ta historia?

Zobacz wideo Karolina Gilon nie została wpuszczona do samolotu

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Ta sytuacja bardzo ich zaskoczyła. Wymarzone wakacje zmieniły się w koszmar

Wakacje to czas odpoczynku i nie chcemy przejmować się błahostkami, prawda? Niestety czasami jeszcze przed rozpoczęciem urlopu zdarzają się momenty, które potrafią go popsuć. Coś na ten temat wie pewna rodzina, a w szczególności Damian Lloyd, który jak czytamy na stronie msn.com, zakupił bilety na podróż z dużym wyprzedzeniem i musiał jeszcze dopłacić sporą sumę pieniędzy na lotnisku. Damian z rodziną planował 10-dniowe wakacje na Gran Canari, gdzie mieli udać się tanimi liniami lotniczymi. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie sytuacja na lotnisku, której w ogóle się nie spodziewał. 

Linie lotnicze kazały dopłacić im prawie 900 zł. Pasażerowie poczuli się oszukani

Damian Lloyd był zaskoczony, że karty pokładowe na lotnisku nie chciały się zeskanować i co ciekawe pracownik obsługujący pasażerów też nie wiedział, co się stało. Jak podaje portal BBC.com, w porcie powiedziano rodzinie, że mają dwie opcje - czekanie na otwarcie obsługi klienta linii lotniczych, ale tym samym spóźnią się na lot lub drugą opcją było dopłacenie 165 funtów, czyli prawie 900 zł za odprawę dokonaną na lotnisku. Damian nie chciał spóźnić się na lot i psuć dalszej części urlopu, więc dopłacił brakującą kwotę na miejscu, która miała mu zostać zwrócona - tak powiedziano mu na lotnisku. Niestety, gdy Lloyd zażądał zwrotu pieniędzy, jego roszczenie zostało odrzucone, a powodem miał być błąd pasażerów. 

22 lipca rodzina odprawiła się na stronie internetowej i zignorowała wyskakujące okienko z ostrzeżeniem, że będą musieli zrobić to ponownie i wygenerować nowe karty pokładowe. Nie mieli ważnych kart pokładowych, więc prawidłowo pobrano od nich opłatę za odprawę na lotnisku.

- powiedział rzecznik tanich linii lotniczych dla BBC.com. Okazuje się, że spór nie może zostać rozwiązany na tym poziomie, więc linie lotnicze skierowały sprawę do AviationADR, niezależnego programu rozstrzygania sporów dotyczących właśnie takich sytuacji. Jak sprawa się rozwiąże? Kto miał rację? Tego z pewnością dowiemy się już niebawem. Ta sytuacja pokazuje, że zawsze warto czytać wszystko nawet dwa razy i na spokojnie szykować się na podróży. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.