Rob DelliBovi prowadzi biuro podróży RDB Hospitality i zarządza niewielkim zespołem złożonym z 17 ekspertów. Jego klientami są przeważnie celebryci i osoby zamożne, które nie narzekają na brak środków finansowych do wydawania. Niemniej z tym wiążą się też wymagania. Teraz mężczyzna opowiedział nieco więcej na ten temat, zachowując oczywiście anonimowość swoich klientów. Niektóre zachcianki są powszechne, a inne bardziej nietypowe.
DelliBovi w ramach usług świadczonych klientom nie tylko rezerwuje przeloty i hotele, lecz także podejmuje się spełnienia ich różnorodnych oczekiwań. Mężczyzna przyznaje, że bywa to stresujące, ale w ogólnym ujęciu swoją pracę ocenia jako ekscytującą. Nie ukrywa również, że aspekt finansowy jest istotny.
Większość rzeczy jest dostępna za odpowiednią cenę
- stwierdził DelliBovi w rozmowie z CNN Travel. Wśród specjalnych życzeń najczęściej pojawiają się wymagania dotyczące określonej wody butelkowanej.
Każdy ma swój preferowany typ wody butelkowanej, co jest naprawdę zabawne. Dla mnie nie ma między nimi żadnej różnicy, ale co ja mogę wiedzieć?
- żartuje właściciel biura podróży. Dość często zgłaszane są też oczekiwania związane z temperaturą, zarówno w pokojach, jak i wody podczas kąpieli. Muzycy z kolei ponoć wyjątkowo często proszą o posegregowanie cukierków M&M's według kolorów, choć DelliBovi podejrzewa, że kryje się za tym odrobina celowej złośliwości. Oczywiście zdarzają się jeszcze bardziej zaskakujące zachcianki, których częstotliwość może być mniejsza, ale i tak przypadki te zapadają w pamięć.
Jednym z bardziej nietypowych życzeń, które wspomina DelliBovi, była prośba klienta o "średniej wielkości psa" oczekującego w każdym z wynajmowanych przez niego pokojów. Choć zabawna i nieszkodliwa, zachcianka ta bywała także kłopotliwa. Zdarzało się, że psiak był "pożyczany" za opłatą od pracowników hotelu na czas wizyty danego gościa. Pojawiło się również zamówienie na metrową deskę serów. Inny klient z kolei twierdził, że nie lubi zabierać ubrań w podróż, więc DelliBovi musiał w każdym nowym mieście kupować zestawy obejmujące bieliznę, skarpetki, koszule i pozostałe elementy garderoby. Mimo to bywa, że mężczyzna odmawia spełnienia prośby klienta. Co prawda nie zdradza szczegółów, ale przyznaje, że chodzi o rzeczy nielegalne, bo i takie życzenia się zdarzają. Tutaj nie ma znaczenia, kto jest klientem i ile oferuje w zamian.