Z pewnością byliśmy w okolicy lub może nawet wspięliśmy się kiedyś na tak popularne latarnie morskie, jak ta w Kołobrzegu lub Trójmieście. Istnieje jednak pewna perełka, która zdecydowanie warta jest odkrycia. Chodzi o ponad stuletnią wieżę w Ustce, z której rozpościera się przepiękna panorama. Niemniej zachwycająca jest jej długa historia.
Jednym z ciekawszych pomysłów na wakacje może być przejście się szlakiem polskich latarni morskich. Znajdziemy je między innymi w dużych, turystycznych miastach, takich jak Kołobrzeg, Gdańsk, Gdynia, Sopot oraz Świnoujście, ale również nieznacznie mniejszych miasteczkach, jak Ustka. Dwie wieże widokowe znajdują się w parkach narodowych (Słowińskim oraz Wolińskim), a duża część z nich umiejscowiona jest w niewielkich miejscowościach turystycznych (Gąski, Darłowo, Jarosławiec, Hel, Krynica Morska, Jastarnia, Niechorze, Rozewie oraz Osetnik). Zwiedzając je, z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Jedna z nich zasługuje jednak na wyjątkowe wyróżnienie. To latarnia morska w Ustce, która dostępna jest dla turystów od 2010 roku, w którym swoją służbę zakończył ostatni latarnik. Dwudziestometrowa wieża oferuje przepiękne widoki o każdej porze roku. Na uwagę zasługuje również jej ponad stuletnia historia.
Historia oryginalnej latarni w Ustce sięga aż 1871 roku, kiedy to w porcie morskim zamontowano kilkunastometrowy maszt z zawieszoną na nim lampą naftową. Miał on prowizorycznie wskazywać drogę marynarzom. Rzeczywisty budynek postawiono jednak aż 20 lat później, a dokładniej w 1892 roku. Co ciekawe, obiekt swoim projektem nieco przypominał zamek z cegły i wznosił się aż na 20 metrów. Takiej latarni nie znajdziemy nigdzie indziej. Ze swoją ośmiokątną wieżą i przylegającym do niej budynkiem latarników jest naprawdę nietypowa. Warto również wiedzieć, że w przeciwieństwie do innych tego typu obiektów, ten w Ustce nie ucierpiał podczas działań drugowojennych. Możemy zatem oglądać ją w takim stanie, w jakim była w XIX wieku. W sezonie budowla jest otwarta dla zwiedzających już od godziny 10 rano, aż do późnego wieczora. Za wejście na szczyt zapłacimy od sześciu do ośmiu złotych, w zależności od ulg. Bez dwóch zdań warto się tam wybrać, jeśli tylko będziemy w okolicy.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.