Historie o UFO kojarzą się głównie ze Stanami Zjednoczonymi, jednak w Polsce też zdarzyły się incydenty, o których było głośno przez lata. Gdy w 1978 roku pewien rolnik z Emilcina zarzekał się, że został przebadany przez kosmitów, uwierzyła mu niemal cała Polska. Nad sprawą pracowało wielu naukowców i dziennikarzy próbujących dotrzeć do tego, co tak naprawdę przydarzyło się Janowi Wolskiemu. Wreszcie po latach znaleziono odpowiedź.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Pewnego popołudnia 1978 roku Jan Wolski wracał z pola, gdy nagle spotkał dziwne istoty, które według niego miały oliwkowy kolor skóry, skośne oczy i ubrane były w czarne kostiumy. Mówili w niezrozumiałym dla Jana języku, jednak mimo to mężczyzna zabrał ich na swoją furmankę i podwiózł na jedno z pobliskich pól. Tam zastał srebrny obiekt w kształcie prostopadłościanu, który unosił się kilka metrów nad ziemią. Nagle wysunęła się z niego platforma, a jeden z "obcych" zaprosił rolnika do środka. Z opowieści Wolskiego wynika, że nieznajomi kazali mu się rozebrać, następnie przebadali go przedmiotami przypominającymi talerze i wypuścili na zewnątrz. Mężczyzna uciekł w panice do domu i opowiedział rodzinie o tym, co mu się przydarzyło.
O historii Jana Wolskiego szybko zrobiło się głośno w całej Polsce. Sprawą zajął się znany ufolog, Zbigniew Blania-Bolnar, który przez kilka lat próbował dojść do tego, co tak naprawdę wydarzyło się w Emilcinie. Mężczyzna dotarł nawet do innego świadka zdarzenia, 6-letniego Adama Popiołka, który tego samego dnia powiedział mamie, że we wsi rozbił się samolot. Po latach prawda wyszła jednak na jaw. Publicysta Bartosz Rdułtowski zajął się tą sprawą 35 lat później i dotarł do nagrań ufologa, z których wynikało, że nie znalazł on żadnych dowodów na potwierdzenie tej historii. Co więcej, Zbigniew Blania-Bolnar najprawdopodobniej usłyszał o wszystkim od innego eksperta, Witolda Wawrzonka. Mężczyźni byli w konflikcie po tym jak Blania-Bolnar ośmieszył drugiego naukowca w telewizji. Zdaniem Rdułtowskiego Wawrzonek zahipnotyzował Jana Wolskiego i wmówił mu spotkanie z obcymi, by wrobić znanego ufologa i zaangażować go w historię, która nie miała miejsca. Pomimo tego w Emilcinie postawiono pomnik upamiętniający wydarzenia z 1978 roku.
Może Cię też zainteresować:
- W internecie pojawiło się niesamowite zdjęcie "misiaczka". Niewiele osób zgadło, co to za zwierzę
- Pani Krystyna spacerowała po plaży w Chłapowie. Nagle ujrzała coś niesamowitego. "To prawdziwy skarb"
- "Kolejka trumnowa" tylko dla odważnych. Wyjątkowa atrakcja funkcjonuje już od 50 lat