Michał Wiśniewski w ogniu krytyki. Chciał uczcić pamięć o Tinie Turner, ale pomylił ją z inną gwiazdą

U Michała Wiśniewskiego wielkie zmiany. Niedawno ponownie został ojcem, a w mediach znów o nim głośno. Tym razem jednak za sprawą nieudanych kondolencji. Chciał wyrazić swój smutek w związku ze śmiercią znanej artystki. Fani twierdzą jednak, że pomylił ją z kimś innym.

24 maja w wieku 83 lat zmarła Tina Turner, jedna z najpopularniejszych artystek lat 80. i 90. Miała wielu wielbicieli również wśród celebrytów. Jej piosenki uwielbia książę William, ale nie tylko. Okazuje się, że miłością do wokalistki podzielił się również Michał Wiśniewski.

Zobacz wideo Nowo narodzony syn Wiśniewskiego na drugie ma żeńskie imię. Będą przykrości w szkole?

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zmarła Tina Turner. Michał Wiśniewski chciał złożyć kondolencje

Tina Turner od długiego czasu chorowała na raka jelita grubego i niewydolność nerek. Wokalistka zmarła przedwczoraj, w wieku 83 lat. Według oficjalnego oświadczenia odeszła w spokoju, podczas pobytu w rodzinnym domu. Jej śmierć dotknęła jednak cały muzyczny świat, w tym innych artystów. Między innymi ogromny szacunek do twórczości Turner miał nasz polski piosenkarz, Michał Wiśniewski. Postanowił więc oficjalnie się pożegnać, dodając komentarz na oficjalnym profilu artystki, na Facebooku. Pod zdjęciem zmarłej odwołał się jednak nie do jej piosenki, a... Whitney Houston. Internauci od razu okrzyknęli jego wpis kompromitującą pomyłką.

Michał Wiśniewski pomylił artystki, czy chciał wyrazić żal? Internauci mają wątpliwości

Michał Wiśniewski skomentował post z informacją o śmierci Tiny Turner, słowami piosenki śpiewanej i spopularyzowanej przez Whitney Houston. Pierwszą wersję utworu śpiewała bowiem Dolly Parton.

I will always love you...

- napisał artysta, a jego komentarz zdobył najwięcej lajków ze wszystkich opublikowanych. Ponad pięć i pół tysiąca osób polubiło słowa Wiśniewskiego, również tęskniąc za Tiną Turner. Poniżej możemy jednak przeczytać pełne oburzenia komentarze, sugerujące, że wokalista mocno się pomylił.

To piosenka Whitney Houston!
Człowieku, to Tina, nie Whitney...

- piszą niektórzy. Znalazło się jednak sporo głosów, stających w obronie Michała.

Jestem pewien, że miał na myśli, że zawsze będzie ją kochać, niekoniecznie cytując piosenkę. Niezależnie od tego, czy śpiewała ją Dolly Parton, czy Whitney Houston.

- wytłumaczył artystę jeden z komentujących. Michał Wiśniewski do teraz nie odniósł się do interpretacji swojego komentarza i raczej tego nie zrobi. Najprawdopodobniej jednak nie był on pomyłką, a zamierzonym wyznaniem. Artysta, jak i wielu innych, bardzo lubił jej muzykę oraz szanował jej twórczość.

Więcej o: