Nauczyciele ze szkoły zlokalizowanej w Gateshead w brytyjskim hrabstwie Tyne and Wea postanowili odesłać pierwszego dnia roku szkolnego uczennice do domu. Wszystko przez buty. Teraz matka dziewczynki twierdzi, że została upokorzona i będzie starać się zmienić placówkę edukacyjną swojej córki. Co jednak było takiego w tych butach, że nauczyciele wzburzyli się aż tak bardzo?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Melissa Pope jest mamą 11-latki, która uczęszcza do szkoły w Gateshead. Niedawno jej córka doświadczyła nieprzyjemnej sytuacji, kiedy to została na kilka godzin zamknięta w izolatce, gdzie podobno odmówiono jej możliwości napicia się wody czy skorzystania z toalety. Zamiast tego zmuszona była ręcznie przepisywać wszystkie panujące zasady w szkole. Nic dziwnego, że mama Layli Thompson jest oburzona decyzją dyrekcji i nauczycieli z placówki edukacyjnej swojej córki. Zaznacza również, że surowa kara miała miejsce już pierwszego dnia nauki w owej szkole. Powodem tak surowego traktowania dziewczynki przez nauczycieli były buty. Według grona pedagogicznego jej obuwie było całkowicie nieodpowiednie. Choć było czarne i na płaskiej podeszwie, nie zakrywało jednak całej stopy. Melissa Pope postanowiła podzielić się historią swojej córki z portalem dailyrecord.co.uk. Jak opowiadała zbulwersowana matka:
Moja córka została potraktowana jak pies
Konflikt zrodził się przez markowe baleriny prosto z kolekcji Vivienne Westwood. Podobno nauczyciele twierdzili, że mieli na względzie zdrowie i bezpieczeństwo dziewczynki. Ciekawym jest jednak fakt, że 11-latka nosiła dokładnie te same buty podczas poprzedniego roku szkolnego. Zdenerwowana zachowaniem szkoły matka powiedziała:
To szkoła, a nie obóz. Są traktowani jak w wojsku i muszą robić to i tamto, nosić to i tamto
Kiedy szkoła została poproszona o komentarz w zaistniałej sprawie, rzecznik prasowy - jak cytuje portal manchestereveningnews.co.uk - przekazał wyłącznie krótkie oświadczenie brzmiące:
Szkoła nie komentuje publicznie poszczególnych przypadków. Zajmujemy się nimi zgodnie z naszą polityką składania skarg, w której kwestie mogą być rozpatrywane sprawiedliwie i w odpowiedni sposób
Mama Layli stara się teraz przenieść ją do innej szkoły. Jak można się dowiedzieć, dziewczynka nie ma zamiaru wracać do tej placówki, gdzie została upokorzona w taki sposób.