13 lutego 2024 roku mieszkaniec Świebodzic spacerował po polnych drogach, a tuż obok jednej z nich zauważył wystający z ziemi metalowy przedmiot. Ciekawość oraz zamiłowanie do historii nie pozwoliły mężczyźnie pójść dalej. Gdy dokładnie go obejrzał i sprawdził w internecie, z czym może mieć do czynienia, natychmiast skontaktował się z konserwatorem zabytków.
Ciężko spodziewać się, że podczas zwykłego spaceru, dokonamy przełomowego odkrycia. Jak pokazuje historia mężczyzny ze Świebodzic, nie jest to jednak niemożliwe.
Zobaczyłem ostrze i mnie to zainteresowało. Wyjąłem to, a później wygooglowałem. Stwierdziłem, że to jest coś cennego archeologicznie. Przeczytałem, że takie rzeczy trzeba zgłaszać konserwatorowi, archeologom i postanowiłem to zrobić
- powiedział pan Bogusław, cytowany przez serwis RMF 24. Jak sam przyznaje, na samym początku był przekonany, że jest to element rolniczej maszyny, która służy do orania pola. Na szczęście jego przypuszczenia się nie sprawdziły i szybko okazało się, że jest to coś znacznie cenniejszego.
Marek Kowalski z wałbrzyskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków potwierdził, że jest to cenne znalezisko, a dokładniej 17-centymetrowa siekierka wykonana z brązu. Szczęśliwy znalazca udał się z nią najpierw do burmistrza miasta, a następnie do Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony zabytków w Wałbrzychu. Ostatecznie to właśnie tam zostawił swoje znalezisko. Wstępne analizy pozwoliły stwierdzić, że przedmiot mógł zostać wykonany między 1800 r. p.n.e. a 1200 r. p.n.e, co oznacza, że może mieć nawet cztery tysiące lat. Wszystko wskazuje na to, że narzędzie pochodzi z epoki brązu i często nazywane jest siekierką ze skrzydełkami. Mimo upływu lat stan siekiery można określić jako bardzo dobry. Warto zaznaczyć, że tego typu dzieła niegdyś były niezwykle cenne, ponieważ koszty pozyskania ówczesnych stopów metali były ogromne. Dla Świebodzic to odkrycie ma dużą wagę, ponieważ wcześniej nie znaleziono na tych terenach tak starych artefaktów. Gdyby nie pan Bogusław oraz jego zamiłowanie do historii ten również wciąż mógłby leżeć na tamtejszym polu. Przedmiot ma zostać dokładnie przebadany, opisany i przekazany jednemu z lokalnych muzeów.