76- letnia emerytka z Rzeszowa mogła stracić 140 tysięcy złotych. Pieniądze uratował czujny taksówkarz

Oszuści stosują różne metody, aby ukraść lub wyłudzić pieniądze. Ich najczęstszymi ofiarami okazują się osoby starsze, które łatwo ulegają wszelkim manipulacjom, pomimo głośnych apeli policji i innych służb. Historia emerytki z Rzeszowa mogłaby skończyć się tragicznie, gdyby nie czujny taksówkarz.

Oszuści wciąż nie zwalniają tempa, jeśli chodzi o wyłudzanie pieniędzy od emerytów. Tym razem 76-letnia mieszkanka Rzeszowa padła ofiarą oszustwa metodą "na wypadek". Na szczęście w porę zareagował zatrudniony przez nią taksówkarz. Gdyby nie jego szybka reakcja, sytuacja mogła skończyć się bardzo źle. Zwłaszcza że seniorka nie mogła uwierzyć, że została niemal okradziona.

Zobacz wideo Historie z taksówek!

Seniorka z Rzeszowa niemal straciła oszczędności. Oszustwo "na wypadek" coraz popularniejsze

Do nietypowego oszustwa doszło niedawno w Rzeszowie. Cała sytuacja została opisana przez portal Halorzeszow.pl i choć wydaje się nieprawdopodobna, to analogicznych akcji jest naprawdę sporo. Na szczęście tym razem wszystko dobrze się skończyło, choć naprawdę mało brakowało, by kobieta straciła całe oszczędności swojego życia. 39-letni taksówkarz otrzymał nietypowe zlecenie, za które proponowano mu zapłatę w wysokości dwóch tysięcy złotych. Mężczyzna miał pojechać do prywatnego domu, by zabrać z niego firmowe dokumenty i zawieźć na Słowację. Choć już w tym momencie miał spore podejrzenia, udał się na wskazany adres. Czekała tam na niego 76-letnia emerytka, która w kopercie wręczyła mu obiecaną zapłatę, a w kartonie po butach rzekome dokumenty do przekazania na granicy. Seniorka wydawała się jednak bardzo nerwowa, a w trakcie podróży taksówkarza dzwoniła do niego i dopytywała, w którym miejscu już jest. Zachowanie seniorki jeszcze bardziej wzbudziło jego podejrzenia. Taksówkarz postanowił porzucić swoje zlecenie i udać się prosto na policję. 

Rzeszów: Taksówkarz uratował kobietę przed oszustami. Mogła stracić aż 140 tysięcy złotych

Taksówkarz od początku przeczuwał, że sprawa jest nad wyraz podejrzana. Zachowanie seniorki tylko to potwierdziło. Choć nie wiedział jeszcze, o co dokładnie chodzi, postanowił skontaktować się ze swoim znajomym, który pracował jako dyżurny rzeszowskiej komendy. Funkcjonariusz, gdy tylko usłyszał, co się wydarzyło, od razu poinformował kolegę o potencjalnym oszustwie. Taksówkarz czym prędzej zawrócił i przyjechał na policję razem z zaklejonym pudełkiem. Okazało się jednak, że w środku wcale nie było dokumentów, a 140 tysięcy złotych. Interwencja wykazała, że do emerytki zadzwonili oszuści, podszywający się pod policjantkę. Funkcjonariuszka wyjaśniła 76-latce, że jej córka i zięć mieli wypadek. Mężczyzna miał śmiertelnie potrącić pieszego i wylądować w więzieniu, a tak ogromna kwota była potrzebna, by mógł wyjść za kaucją. Na początku seniorka nie chciała uwierzyć policjantom, że padła ofiarą tak sprytnego oszustwa. Dopiero gdy wezwano córkę z jej mężem, całych i zdrowych, seniorka była w szoku, że dała aż tak się zmanipulować. Jak widać, niezwykle mało brakowało, by kobieta straciła ogromne pieniądze. Tym razem czujność zachował taksówkarz, choć mogło skończyć się to o wiele gorzej. Dlatego też niezwykle ważne jest, by uświadamiać starsze osoby z rodziny o potencjalnym zagrożeniu.

Więcej o: