• Link został skopiowany

Miał zapłacić 23 tysiące za wyleczenie psów. Gdy dostał kolejny rachunek, pan Tomasz wezwał policję

Czy leczenie psa jest drogie? Wielu właścicieli czworonogów wie, że rachunek od weterynarza może przyprawić o zawrót głowy. Pan Tomasz jest przekonany jednak, że został obciążony zbyt wysoką kwotą. Co więcej, zaniepokoiło go postępowanie lecznicy z jego psami. W sprawę została zaangażowana policja.
Ile kosztuje leczenie psa? (zdj. ilustracyjne)
Fot. TVN24 / Facebook

W przypadku pojawienia się u pupili poważniejszych chorób opiekunowie zazwyczaj spodziewają się dużych wydatków. Sytuacja, która wydarzyła się w powiecie piaseczyńskim, była jednak nieco inna. Pani Magda i pan Tomasz są właścicielami pięciu psów rasy american bully. Są to dwie suki i trzy szczeniaki. W połowie lutego młode zostały przewiezione do tamtejszej lecznicy. Okazało się, że był to początek problemów, choć nie dotyczyło to tylko zdrowia zwierząt.

Zobacz wideo Katarzyna Topczewska o reagowaniu na przemoc wobec zwierząt: Zbierajmy dowody, nagrajmy film, róbmy zdjęcia, wezwijmy policję

Czy parwowiroza jest uleczalna? Do lecznicy trafiły trzy szczeniaki, wkrótce objawy zauważono u dorosłych psów

Jak donosi TVN24, badania szczeniaków wykazały, że dwa z nich miały parwowirozę. Jest to zakaźna choroba, nazywana czasami psim tyfusem, która objawia się przede wszystkim biegunką i wymiotami. Choć nieleczona najczęściej kończy się śmiercią, to według portalu josera.pl po zastosowaniu odpowiedniej terapii przeżywa ponad 90 proc. psów. Właściciele szczeniaków zostali poinformowani w tym przypadku, że koszt leczenia wraz z pobytem w szpitalu wyniesie sześć tysięcy złotych. Niestety po trzech dniach objawy choroby pojawiły się także u dorosłych psów: dziewięciomiesięcznej Luny i półtorarocznej Balbiny. Suki trafiły do lecznicy 16 lutego, a jeden dzień ich leczenia miał kosztować 400 złotych.

Gdy wróciłem do domu, jeszcze tego samego dnia, odebrałem wiadomość z fakturą na kwotę 17 tysięcy złotych. Z poprzednią, to było w sumie 23 tysięcy złotych

- relacjonuje pan Tomasz w rozmowie z TVN24. Szczeniaki w międzyczasie wróciły do domu, ale między właścicielami a lecznicą rozpoczął się spór o uregulowanie należności. Lecznica nie wyjaśniła, skąd wzięły się tak wysokie koszty, a ponadto przestała informować o stanie Luny i Balbiny. Przy próbie ich odebrania, właściciele usłyszeli, że psy zostaną zatrzymane jako zabezpieczenie długu. Po otrzymaniu trzeciej faktury - tym razem na pięć tysięcy złotych - pan Tomasz zgłosił sprawę na policję.

Ile kosztuje leczenie psa? Lecznica wyjaśnia wysokie koszty leczenia

Luna i Balbina ostatecznie wróciły do swoich opiekunów 28 lutego, ale od razu zostały przewiezione do lekarza weterynarii w Żyrardowie. Tam weterynarz stwierdził, że psy były wylęknione i wygłodzone, a stan ich zdrowia nie był najlepszy. Pan Tomasz złożył zawiadomienia w Komendzie Powiatowej Policji w Piasecznie i w sprawie prowadzone jest postępowanie. Mimo to właściciel psów zapłacił dotychczas klinice 15 tysięcy złotych. TVN24 zwróciło się również o wyjaśnienie wysokich kosztów do samej lecznicy, ale jej pełnomocnik Ksawery Kurski odmówił komentarza. Zaznaczył jednak, że "usługi weterynaryjne w całodobowej klinice muszą wiązać się z kosztami leczenia, bo po pierwsze, lekarze też muszą zarobić na życie, a po drugie wyposażenie lecznicy jest niezwykle drogie".

Więcej o: