Wczoraj poznańska policja zatrzymała mężczyznę, który według świadków ukradł z cmentarza urnę z prochami swojego ojca. Na Instagramie pojawiły się niepokojące relacje, na których widać, jak przewozi naczynie tramwajem. Doszło również do wysypania się części zawartości. Na szczęście złodziej został prędko zatrzymany, a policja próbuje ustalić powody takiego nietypowego zachowania.
W zeszłą niedzielę, 17 marca 2024 roku, pasażerowie linii tramwajowej numer osiem w Poznaniu zauważyli podejrzanie zachowującego się mężczyznę. Tę podróż z pewnością zapamiętają na długo. Delikwent wiózł na trasie z Miłostowa na Ogrody skradzioną z cmentarza urnę. Na początku trzymał swoją zdobycz na kolanach, ale później świadkowie informowali o tym, że naczynie się osunęło, a część prochów wysypała. Zdjęcia z nietypowej podróży wysłała do lokalnych mediów na Instagramie jedna z jadących tramwajem poznanianek. Szybko pojawiły się one w relacji na koncie @poznan_moment. Pisano również o tym, że podczas jazdy złodziej miał przysypiać, więc prawdopodobnie był pod wpływem środków odurzających. Na miejsce zdarzenia została wezwana policja. Na szczęście nie było problemów ze złapaniem zdezorientowanego pasażera, który dość szybko dał się wyprowadzić z pojazdu.
Wygląda na to, że policja zatrzymała tramwaj z urną na Polnej.
- poinformowano na koncie po kilkunastu minutach. Prawdziwe zaskoczenie nastąpiło, jednak gdy okazało się, że są to prochy ojca mężczyzny.
Na miejsce zdarzenia miały przyjechać aż trzy radiowozy. Sprawa błyskawicznie rozeszła się po innych mediach. Młodszy aspirant Łukasz Kędziora z biura prasowego wielkopolskiej policji postanowił w paru słowach odnieść się do zaistniałej sytuacji.
Zostaliśmy powiadomieni, że tramwajem podróżuje mężczyzna z urną. Faktycznie została ona skradziona z cmentarza. Okazało się, że to prochy jego ojca. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do Komisariatu Policji Poznań Nowe Miasto. Prowadzone są z nim czynności. Urnę zabezpieczono.
- powiedział dla portalu epoznan.pl. Policja nie podała jednak więcej informacji. Sprawdzono, czy mężczyzna był pod wpływem środków odurzających oraz zaplanowano kolejne czynności w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności szokującego incydentu. Być może media podzielą się szczegółami, choć najpewniej sprawa ucichnie, a urna z pewnością wróci na swoje miejsce.