Nietoperze coraz częściej pojawiają się na naszej drodze, a już wkrótce będzie ich jeszcze więcej. Jak informuje Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody "Salamandra", wiosenna migracja latających ssaków już niedługo rozkwitnie, choć i teraz wiele ssaków już się pokazuje.
Zespół biologów - specjalistów od nietoperzy, obsługujących całodobową nietoperzową linię pomocową PTOP 'Salamandra', szykuje się na pracowity okres. Na razie telefon dzwoni średnio 2–3 razy na dobę, jednak wkrótce rozgrzeje się do czerwoności
- czytamy na stronie towarzystwa. Specjalisty informują, że już niedługo w naszych piwnicach czy mieszkaniach mogą pojawić się niecodzienni goście.
Nietoperze, choć są pożyteczne, w wielu osobach budzą lęk. Czy jest się czego bać? Eksperci uspokajają i podkreślają, że latające ssaki nie są groźne, jednak warto wiedzieć, co robić, kiedy znienacka nas odwiedzą.
Jak czytamy w komunikacie opublikowanym przez przyrodniczą organizację, część nietoperzy już jest aktywne i zaczęły się przemieszczać ze swoich zimowych "rezydencji" do tych letnich. Wzrost temperatury sprawia, że nawet ciepłolubne gatunki powoli budzą się i wylatują z zimowisk.
Podczas przelotów, których długość może znacznie przekraczać 2000 km (np. z Hiszpanii do krajów bałtyckich), każdej nocy przed świtem muszą sobie znaleźć kryjówkę na dzień. Czasami wybór nie jest najtrafniejszy
- zauważają pracownicy towarzystwa. Schronienia mogą szukać nie tylko w dziurach na zewnątrz budynków, ale też w naszych domach i mieszkaniach. Według prognoz ekspertów niebawem czeka nas sporo latających gości.
Przez kolejne 2–3 tygodnie każdej nocy do setek mieszkań w Polsce wlecą pojedyncze nietoperze. Większość pozostanie niezauważona – schowają się w fałdach zasłon czy za szafą i kolejnej nocy, gdy tylko gospodarze wyłączą światło i pójdą spać, przez to samo uchylone okno polecą w dalszą podróż
- tłumaczą pracownicy organizacji. Jednak czasem może się okazać, że staniemy oko w oko ze skrzydlatym ssakiem. Jak wówczas postępować?
Na początek warto obalić kilka mitów dotyczących nietoperzy. Po pierwsze, nie wplątują się we włosy. Ugryzień także nie musimy się obawiać. Chyba że złapiemy nietoperza w rękę i będzie się wyrywać - wówczas może ugryźć, aby się wyswobodzić z uścisku. A co ze wścieklizną?
Ryzyko zarażenia się w Polsce od nietoperza europejską wścieklizną nietoperzową lub jakąkolwiek inną chorobą jest znikomo małe (porównywalne z szansą, że spadnie na nas meteoryt – ta sama skala potwierdzonych przypadków), a można je ograniczyć do całkowitego zera nie chwytając nietoperzy w gołe ręce
- uspokaja Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody "Salamandra". Skoro już wiemy, że chwytanie nietoperza w rękę nie jest najlepszym pomysłem, to jak powinniśmy się go pozbyć z domu? Kiedy zauważymy zwierzę w pokoju, powinniśmy zamknąć drzwi do innych pomieszczeń i wyłączyć światło oraz otworzyć szeroko okna. Natomiast gdy leży lub wisi, możemy złapać go do kartonu, a następnie wypuścić po zmroku. Szczegółową instrukcję jak poprawnie i bezpiecznie to zrobić znajdziesz pod tym linkiem.