Dariusz Siatkowski, znany z uwielbianej polskiej komedii "Kogel-mogel" jako mąż Kasi Solskiej, bawił wiele pokoleń widzów przed telewizorami. Niestety aktor zmarł 11 października 2008 roku w niewyjaśnionych okolicznościach. W łódzkim hotelu jego ciało znalazła sprzątaczka. Prokuratura wszczęła śledztwo, ale przyczyny śmierci nigdy nie ustalono. Fani mieli jednak swoje teorie.
Popularny film "Kogel-mogel" w reżyserii Romana Załuskiego został nagrany w 1988 roku i od razu podbił serca polskich widzów. Co więcej, doczekał się kontynuacji i do dziś cieszy się sławą i uznaniem. Wśród głównych bohaterów największą sympatię wzbudzała nieśmiała studentka, Kasia, grana przez Grażynę Błęcką-Kolską oraz Paweł Zawada, w którego wcielił się Dariusz Siatkowski. Młody aktor szybko stał się popularny dzięki komedii. Mimo to niedługo po emisji drugiej części wycofał się nieznacznie z życia publicznego. Po raz ostatni pojawił się na planie filmu "Teraz i na zawsze" w 2008 roku. Niedługo potem zmarł. 11 października, gdy miał zaledwie 48 lat, świat obiegła smutna wiadomość. Gwiazdor został znaleziony w hotelu w pod Łodzią, a przyczyny jego śmierci trudno było ustalić.
Odszedł niespodziewanie w wieku 48 lat, w wieku najlepszym i dla aktora, i dla mężczyzny. Ciągle mamy w pamięci jego wyraziste role. Docenialiśmy je pospołu z publicznością i krytykami.
- pisała swego czasu dyrekcja i zespół Teatru imienia Jaracza w Łodzi, w którym aktor występował. Na temat jego odejścia powstało wiele teorii spiskowych. Do tej pory jednak żadna nie została potwierdzona przez specjalne służby. Oto co myśleli fani.
Aktor znany z kultowej polskiej komedii został znaleziony martwy przez sprzątaczkę hotelu w Turczynie pod Łodzią. Jeszcze tego samego dnia spędzał miłe chwile na planie filmowym i nic nie wskazywało na nadchodzącą tragedię. Na samym początku najbliżsi znajomi Dariusza Siatkowskiego sugerowali, że mógł zostać zamordowany. Prokuratura wykluczyła jednak taką możliwość ze względu na to, że drzwi jego pokoju hotelowego zostały zamknięte od wewnątrz, a co za tym idzie - nikt nie mógł tam wejść. Niektórzy twierdzili, że aktor zmagał się z nałogami i być może przedawkował substancje psychoaktywne. Choć doszło do badań toksykologicznych, to władze nie poinformowały o ich wynikach. Na koniec dywagowano nad tym, że gwiazdor mógł umrzeć na zapalenie górnych dróg oddechowych i to jest najbardziej prawdopodobny scenariusz, którego trzyma się policja. Tuż przed śmiercią aktor zachorował. Prowadzący śledztwo przyznali, że do zgonu mogło przyczynić się przedawkowanie leków na przeziębienie. Fani nie uznali jednak tej odpowiedzi za satysfakcjonującą. Niestety do dziś nie wiadomo, co było dokładną przyczyną odejścia Dariusza Siatkowskiego. Aktor został pochowany w swoim rodzinnym mieście, na cmentarzu przy ulicy Gnieźnieńskiej w Koszalinie.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.