Funkcjonariusze po raz kolejny ostrzegają Polaków przed oszustami, którzy "uderzają" w starsze osoby i pozbawiają je oszczędności życia. "Rozmawiajmy z rodzicami, dziadkami o tym, że są osoby, które mogą ich oszukać" - proszą policjanci z Komendy Miejskiej w Gdańsku. Choć wiele mówi się o tym, aby młodzi ludzie informowali swoich bliskich o podejrzanych telefonach, ofiar wciąż przybywa. Teraz do grona poszkodowanych dołączyła 98-letnie seniorka z Gdańska, która w mgnieniu oka straciła 50 tysięcy złotych.
Do przykrej sytuacji doszło w poniedziałek 3 czerwca 2024 roku. Właśnie wtedy 98-letnia mieszkanka Gdańska odebrała telefon od kobiety, która zarzekała się, że jest prokuratorem. Chwilę później seniorka usłyszała coś, co sprawiło, że jej świat dosłownie runął. Wnuczka miała spowodować wypadek, a jego ofiara trafiła w ciężkim stanie do szpitala. Wskutek tego bliska jej osoba podobno została zatrzymana i teraz potrzebuje kaucji w wysokości 100 tysięcy złotych.
Roztrzęsiona seniorka ani chwili się nie zastanawiając, natychmiast zgodziła się pomóc swojej bliskiej. Po dwudziestu minutach oszust przyszedł po pieniądze. Kobieta przekazała mężczyźnie ponad 50 tysięcy złotych.
- relacjonuje Komenda Miejska Policji w Gdańsku. Pieniądze wcale nie pomogły wnuczce 98-latki, lecz trafiły prosto w ręce oszustów. Tego typu telefony są przez nich wykonywane każdego dnia, a szokująca informacja dotycząca osoby bliskiej pozwala im na manipulowanie swoimi rozmówcami, którzy w danym momencie dają się ponieść emocjom i najczęściej podejmują pochopne decyzje. Są w stanie zrobić dosłownie wszystko, by chronić swoich najbliższych, którzy w rzeczywistości nie potrzebują żadnej pomocy. Choć policjanci zapewniają, że wykonali dokładne oględziny i zajęli się sprawą, w takich przypadkach odnalezienie sprawców jest niezwykle trudnym zadaniem. Niestety wiele ofiar już nigdy nie odzyskuje swoich pieniędzy.
Tak zwana metoda "na wypadek" jest jedną z najczęściej wykorzystywanych przez oszustów. Wyłudzacze często kontaktują się ze swoimi ofiarami, podając się za fałszywych policjantów, pracowników banków, a nawet osoby z rodziny. Zazwyczaj proszą o to, by przekazać im pieniądze w celu ochrony oszczędności lub - tak jak w tym przypadku - udzielenia pomocy bliskiej osobie.
Sprawcy co jakiś czas modyfikują wcześniej stosowane metody oszustw, jednak ich schemat zazwyczaj jest podobny.
- ostrzegają policjanci. Właśnie dlatego funkcjonariusze znów przypominają o tym, że służby nigdy nie żądają pieniędzy. Jeśli rozmowa kończy się właśnie taką prośbą, rozmówca najprawdopodobniej ma do czynienia z oszustem.
W momencie, gdy mamy podejrzenia, że dzwoni oszust, powinniśmy zakończyć taką rozmowę telefoniczną. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń prosimy o kontakt z Policją pod nr 112. Warto również skontaktować się z najbliższą rodziną i sprawdzić informację, którą nam przekazano, a o próbie oszustwa zawiadomić policję.
- informuje KMP w Gdańsku.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.