Zagraniczny portal Letterboxd stworzył listę najgorszych filmów powstałych w przeciągu ostatnich 10 lat. Na samym szczycie znalazły się między innymi nasze rodzime tytuły. Być może taki wybór oburzy fanów popularnych produkcji, ale oceny mówią same za siebie.
Przez ostatnich 10 lat na rynku pojawił się ogrom nowych filmów. I choć sporo z nich zyskało popularność, to niekoniecznie szło to w parze z jakością. Co więcej, znane produkcje zdają się mieć coraz gorszą i bardziej przewidywalną fabułę, a w kinach pojawiają się tytuły, które nie pokazują nic odkrywczego. Choć zyskaliśmy kilka kinowych perełek, to jednak patrząc na oceny w różnych serwisach, możemy dojść do wniosku, że jakość filmów spada. Na pewno nie nastraja pozytywnie ranking stworzony przez Letterboxd, którego pierwsze miejsca zajmują nasze rodzime produkcje. Adaptacje słynnych erotyków Blanki Lipińskiej znów "triumfują" - tym razem nie tylko na festiwalu Złotych Malin.
Pierwszą piętnastkę najgorszych filmów ostatniej dekady według Letterboxd otwiera słaby horror "Nawiedzony hotel" z oceną 1,38 punktów. Na 14. miejscu, osiągnąwszy zaledwie 1,34 punkty, znalazł się "Artemis Fowl", czyli familijny film przygodowy. Jeszcze gorzej wypadł "Kosmiczny grzech" (1,33 punktów) oraz "Music" (1,31 punktów). Horror akcji "Rekin" również dostał 1,31 punktów. Dziesiątka najgorszych produkcji może zaskakiwać, gdyż pojawiają się w niej naprawdę znane tytuły. Na 10. miejscu znalazł się "Marmaduke - pies na fali", który dostał zaledwie 1,28 punktów. Dziewiąte miejsce należy do kolejnej części romantycznego hitu "The Kissing Booth 3" (1,25 punktów). Ósme miejsce to "Megamind vs. the Doom Syndicate" (1,22 punktów), a siódme dostał "Cały on" (1,21 punktów). Na szóstym miejscu pojawił się polski dramat erotyczny "Kolejne 365 dni" z druzgoczącą oceną 1,20 punktów. Zaraz za nim film "2025. The World Enslaved by a Virus" (1,19 punktów) oraz "Smakosz: Odrodzenie" (1,11 punktów).
Jak można zauważyć, sporo najgorszych produkcji to te z gatunków horroru lub komedii romantycznych. Podobnie wygląda także pierwsza trójka. Podium należy do "Puchatek: Krew i miód" (1,10 punktów) oraz dwóch polskich filmów "365 dni: Ten dzień" (1,06 punktów) oraz "365 dni" (1,04 punktów). Jak widzimy, cała trylogia nagrana na podstawie książki Blanki Lipińskiej pojawiła się w pierwszej dziesiątce rankingu najgorszych filmów dekady i zajęła przy tym dwa najwyższe miejsca. Raczej nie jest to powód do dumy, ale z pewnością... jakieś osiągnięcie?
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.