Wierni kościoła katolickiego od lat borykają się z kwestiami dotyczącymi spowiedzi świętej. Drugie przykazanie kościelne nakazuje: Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania. W tym aspekcie nie ma więc żadnych wątpliwości. Rozterki pojawiają się w trakcie przygotowań. Z jakich grzechów należy się spowiadać, a z jakich nie?
Pierwszym i najważniejszym krokiem, który należy podjąć przed pójściem do spowiedzi, jest rachunek sumienia - od niego wiele zależy. Dzięki zagłębieniu się we własną duszę jesteśmy w stanie poznać samych siebie i stanąć w prawdzie przed spowiednikiem. Okazuje się jednak, że sporo osób w trakcie wyznawania grzechów udziela zbyt wielu informacji. Niektóre przewinienia wyznawane przy kratkach konfesjonału, według kapłanów wcale nimi nie są. Mylna ocena sytuacji często wynika z nadgorliwości. Jezuici z Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Patronki Warszawy tłumaczą to zjawisko zbyt dosłownym rozumieniem słów, które każdy z nas poznał w trakcie przygotowań do Pierwszej Komunii Świętej, a brzmią one następująco:
Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za złe karze
Owszem, Bóg Ojciec jest sprawiedliwy, ale nie można zapominać, że jest także miłosierny. Wielu penitentów z obawy przed karą Bożą wyznaje każdy, nawet najmniejszy grzech. Spowiedź święta ma za zadanie pomóc nam zobaczyć, w czym zawiniliśmy, abyśmy mogli pracować nad swoimi słabościami. Niekontrolowane myśli, które samoistnie pojawiają się w naszych głowach, lub opuszczenie niedzielnej mszy świętej nie zawsze będzie uznawane za grzech. Wszystko zależy od naszej reakcji na zaistniałą sytuację, oraz powodów, które nas do niej doprowadziły. Oto lista grzechów, z którymi nie trzeba kierować się do konfesjonału.
Najczęściej nadinterpretowanymi grzechami są te dotyczące sfery naszych myśli. Są osoby, poczuwające się do odpowiedzialności opowiedzenia kapłanowi o swoich snach, które w ich opinii mogły urazić Boga.
Nie spowiadamy się z niezależnie od nas pojawiających się u każdego pokus, złych i nieczystych myśli, wyobrażeń, wspomnień, uczuć, emocji, a tylko jeśli im ulegliśmy lub wystawialiśmy się na pokusy. Nie spowiadamy się z tego co nam się śniło
- czytamy na stronie zakonu Jezuickiego z Sanktuarium MB Patronki Warszawy. Rozproszenia na modlitwie lub Eucharystii również nie są klasyfikowane jako grzech, pod warunkiem że nie doprowadzaliśmy do nich umyślnie. Opuszczenie mszy świętej ze względu na chorobę lub innych przypadków losowych, które nie były od nas zależne, także nie jest przewinieniem względem miłosierdzia Boga. Nie można również spowiadać się za grzechy innych osób, znajomych, bliskich i rodziny. Osoby dorosłe nie mają obowiązku wyjawiać kapłanowi szczegółów dotyczących spożywania alkoholu - chyba, że są uzależnione. Trzeba pamiętać, że wszystkie grzechy lekkie są odpuszczane w trakcie spowiedzi powszechnej, która ma miejsce podczas każdej Eucharystii. Dzięki niej nie musimy nagminnie klękać do krat konfesjonału. Jeśli jednak się na to zdecydujemy, miejmy na uwadze kilka zasad, o których mówią spowiednicy.
Przystąpienie do sakramentu pokuty i pojednania wielu osobom nie kojarzy się najlepiej. Często przed podjęciem rozmowy czujemy stres i wstyd, ponieważ za moment będziemy musieli opowiedzieć o tym, co złego zrobiliśmy. Z pewnością niejedna osoba w swojej głowie starała się ułożyć jak najłagodniejszą wiązankę słów, dzięki której grzech nie będzie wyglądał zbyt poważnie. Przed tego typu rozwiązaniami przestrzegają kapłani.
Unikamy ogólników, np. 'zgrzeszyłem przeciw 1, 4 i 9 przykazaniu' albo 'spowiadam się z grzechu lenistwa i gniewu,' albo 'opuszczałem msze święte'. Nazwijmy grzech 'po imieniu'. Precyzujmy i opisujmy konkretne sytuacje i istotne okoliczności, w których grzech popełniliśmy, w szczególności grzech śmiertelny, aby spowiednik wiedział dokładnie, o co chodzi i mógł udzielić nam właściwej rady i pouczenia
- radzą Jezuici. Pamiętajmy, że spowiedź święta ma na celu przypomnieć nam o miłosierdziu Boga, a nie być dla nas karą. Swoistym zadośćuczynieniem jest stres, który ogarnia nas w związku z koniecznością przyznania się do popełnionych przewinień.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.