Wyburzą domy przed wizytą papieża Franciszka. 90 osób straci dach nad głową

Papież Franciszek uda się w podróż, podczas której ma odwiedzić Indonezję, Papuę Nową Gwineę, Timor Wschodni i Singapur. Mieszkańcy jednego z miast alarmują, że z tej okazji władze chcą oczyścić teren i wyburzyć domy dziewięćdziesięciu osób. Nakazano im znaleźć sobie nowe miejsce do życia.

Najdłuższa pielgrzymka papieża Franciszka, podczas której przemierzy blisko 33 tys. kilometrów, rozpoczęła się w poniedziałek 2 września 2024 roku. Podróż ma trwać aż 12 dni. W tym czasie głowa Kościoła odwiedzi Indonezję, Papuę-Nową Gwineę, Timor Wschodni i Singapur. Choć tego typu wizyty mają szczególne znaczenie dla wiernych i mogą być niejako nadzieją na lepsze jutro, w niektórych przypadkach jest zgoła inaczej. Przykładem tego są mieszkańcy Tasitolu znajdującego się nieopodal Dili, stolicy Timoru Wschodniego.

Zobacz wideo Kontrowersyjny ruch Watykanu – Papież Franciszek cosplayuje Prigożyna

Przyjeżdża papież Franciszek, więc trzeba oczyścić teren. Kilkadziesiąt osób może stracić dach nad głową

Wizyta papieża w Timorze Wschodnim ma rozpocząć się 9 września 2024 roku i potrwać trzy dni. W tym czasie odbędzie się uroczysta msza, w której może uczestniczyć aż 700 tys. wiernych. Władze miasta wydały na ten cel 18 mln dolarów (prawie 70 mln złotych) i przygotowują obszar aż 23 hektarów. Częścią planu jest także wyburzenie domów, które znajdują się na tym terenie. W rozmowie z serwisem BBC mieszkańcy wyznali, że zdecydowano o eksmisji aż 11 rodzin, czyli łącznie prawie 90 osób. Jak relacjonują, muszą opuścić swoje domostwa jeszcze przed przyjazdem papieża i znaleźć nowe miejsce do życia. Rząd w zamian miał obiecać im rekompensatę w wysokości od 7 do 10 tys. dolarów - nieco ponad 38 tys. złotych.

Kwota ta nie jest wystarczająca, by każde gospodarstwo domowe mogło zaspokoić swoje potrzeby

- powiedział jeden z mieszkańców - Venancio Ximenes - w rozmowie z BBC. Rodziny nie kryją żalu i twierdzą, że zniszczono nawet ich rzeczy osobiste, które znajdowały się w środku. Władze natomiast zaznaczają, że ten teren należy do nich, a mieszkańcy postawili tam domy w sposób nielegalny.

Wyburzanie domów nie jest skutkiem wizyty papieża? To dopiero pierwszy etap eksmisji ludzi

Wbrew temu, co mówią mieszkańcy, rząd Timoru Wschodniego oświadczył, że wyburzenia nie są zależne od nadchodzącej wizyty papieża Franciszka. W rozmowie z BBC minister rządu zapewniał, że mieszkańcy zostali poinformowani o planach oczyszczenia tego obszaru już we wrześniu 2023 roku. Co więcej, po wyjeździe papieża ma odbyć się kolejna faza eksmisji, która obejmie ponad 1,3 tys. rodzin.

Nadszedł czas, aby państwo odzyskało swoją własność

- stwierdził Germano Santa Brites Dias, sekretarz stanu ds. toponimii i organizacji miejskiej. Nie ma jednak wątpliwości, że to kłóci się z wartościami, które chciał przekazać sam papież Franciszek. Warto zaznaczyć, że głównym celem pielgrzymki mają być "apele o stawienie czoła niebezpieczeństwom szybko ocieplającego się świata, a zwłaszcza o wsparcie dla najbardziej bezbronnych".

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: