Lato niewątpliwie jest najkorzystniejszym okresem do praktykowania nocnych obserwacji nieba. Niedługo nastąpi zarówno astronomiczny jak i kalendarzowy koniec tej kojarzącej się z ciepłem i wakacjami pory roku. Zanim jednak, będziemy mogli podziwiać na nieboskłonie spektakularne pokazy. W rolach głównych wystąpią gwiazdy i nasz naturalny satelita.
Zanim na dobre zaszyjemy się pod ciepłymi kocykami, obejmując w dłoniach rozgrzewające napary, wrześniowe niebo chciałoby nas zaprosić do podziwiania spektakularnych zjawisk, jakie ma nam do zaoferowania w najbliższym czasie. Na ten moment, od 1 do 20 września 2024 roku, trwa koniunkcja Merkurego z Księżycem. Co to oznacza? Możemy zaobserwować planetę, spoglądając bezpośrednio na satelitę ziemi, ponieważ obydwa ciała znajdują się w jednej linii względem nas. Podobne objawienie miało miejsce 5 września z udziałem planety Wenus. Swoje "pięć minut" będzie miał również Saturn (w nocy z 16 na 17 i z 17 na 18 września), Jowisz (noc 23 września) i Mars (poranek 25 września). Ostatnie zjawisko będzie możliwe do zaobserwowania jedynie dla tych, którzy są w posiadaniu lornetki. To jednak nie koniec niebiańskich przeżyć. W najbliższym czasie Księżyc będzie niemalże na wyciągnięcie ręki.
W środę 18 września kierując wzrok ku niebu, możemy doznać niemałego szoku. Tej nocy Księżyc będzie prezentował się w tzw. superpełni. W trakcie tego zjawiska satelita prezentuje się w znacznie większej i jaśniejszej odsłonie.
Podczas superpełni Księżyc wydaje się nieco większy niż zwykle w ciągu całej nocy, jednak podczas samego wschodu Księżyca wrażenie to jest dodatkowo wzmacniane przez pewien efekt wizualny. Złudzenie optyczne sprawi, że wschodzący Księżyc będzie wyglądał tak, jakby dotykał powierzchni Ziemi
- wyjaśniał w rozmowie z Weroniką Puszkar z radia "Czwórka", Krzysztof Kowalczyk - pracownik Centrum Nauki Kopernik. Co ciekawe, tej samej nocy o godzinie 4:44 dojdzie do częściowego zaćmienia (widoczne zaledwie 8 proc. fazy w Polsce). Niemniej jednak to równonoc wiosenna przypadająca na niedzielę 22 września z pewnością przyniesie najwięcej emocji miłośnikom astronomicznych zjawisk.
Zorze polarne to jedno z najbardziej spektakularnych zjawisk astronomicznych. W tym roku niebo nie żałowało nam organizowania zapierających dech w piersiach przedstawień. Największy, a wręcz rekordowy spektakl stulecia, mogliśmy oglądać w maju. Piękne widoki zaszczyciły nasz nieboskłon również w sierpniu. Teraz nadszedł czas (prawdopodobnie) na ostatni akt. W niedzielę 22 września 2024 roku niebo ponownie zacznie się mienić różnymi kolorami. Tegoroczna równonoc jesienna będzie idealną okazją do tymczasowego pożegnania się z tym niecodziennym widokiem.
Po maksimum obecnego cyklu aktywności słonecznej pojawienie się zorzy w naszej szerokości geograficznej będzie znowu niezmiernie rzadkim zjawiskiem aż do kolejnego maksimum cyklu za ok. 11 lat
- informuje Krzysztof Kowalczyk z Centrum Nauki Kopernik w wywiadzie dla radia "Czwórka".
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.