Krowom zamarzyło się życie jak z bajki. Powrót do rzeczywistości zapewnili im lokalni policjanci

Mieszkańcy Słupska z całą pewnością zapamiętają to wydarzenie na długo. Nieoczekiwanie w centrum miasta pojawiły się krowy. Wiele osób upatrywało w tym korzyść dla miasta, jednak funkcjonariusze policji są innego zdania. Zostanie wszczęte postępowanie.

W 2004 roku na ekranach kin pojawił się film animowany "Rogate Ranczo". Jest to opowieść o trzech dzielnych krowach, które zamierzają wyruszyć w wielki, przerażający świat, w celu uratowania gospodarki przed upadkiem finansowym. Życie jednak nie jest bajką, więc trudno powiedzieć, jaki zamiary miało bydło spacerujące ulicami Słupska. Niemniej jednak nocna eskapada zwierząt z całą pewnością zostanie zapamiętana przez mieszkańców na długo. W akcji brała udział również policja.

Zobacz wideo Rolnik spod Bydgoszczy codziennie włącza krowom radio

Gdzie krowy chodzą po ulicach? W Słupsku nikt nie spodziewał się takiego widoku

W nocy z czwartku na piątek (26/27 września 2024 r.) około godziny 3 funkcjonariusze miejskiej policji otrzymali niecodzienne zgłoszenie. W centrum Słupska miało spacerować kilka krów. Mundurowi nie zwlekając, postanowili sprawdzić informację. Po dotarciu na miejsce okazało się, że w okolicach ul. Kopernika i Sienkiewicza istotnie pasie się bydło hodowlane. Policjanci natychmiast zabezpieczyli teren, a następnie próbowali ustalić tożsamość właściciela zwierząt. Po odnalezieniu mężczyzny, który po pewnym czasie również przyjechał do centrum miasta, wspólnymi siłami zapędzono krowy z powrotem na pastwisko. Mogłoby się wydawać, że historia przebiegła sprawnie i zakończy się happy endem. Okazuje się jednak, że obowiązki funkcjonariuszy służb mundurowych w tym miejscu się nie kończą. Przeciwko hodowcy wszczęto postępowanie o wykroczenie. Mężczyznę zaczęli bronić pozostali mieszkańcy miasta. Jakie może otrzymać zarzuty?

Czy opłaca się mieć krowy? Gospodarza ze Słupska mogą spotkać spore konsekwencje

W związku z nocną eskapadą krów w Słupsku, funkcjonariusze policji po przeprowadzeniu działań zabezpieczających teren i przekierowaniu zwierząt na teren pastwiska, rozpoczęli postępowanie o wykroczenie względem właściciela bydła. Mężczyźnie zarzuca się, że przyczyną ucieczki wołu było niewłaściwe zabezpieczenie ogrodzenia gospodarki oraz nieodpowiednie sprawowanie opieki nad zwierzętami. Z uwagi na brak rannych osób i humorystyczny aspekt całego zajścia, w obronie gospodarza zaczęli stawać pozostali mieszkańcy miasta.

Wykroczenie ? Dajcie żyć rolnikowi. Przecież nie zrobił tego specjalnie. Wystarczy pouczenie. Przynajmniej coś się działo w tym szarym mieście
Odpuśćcie Panu, korzyść dla miasta, nie trzeba kosić i strzyc nasadzeń

- czytamy w komentarzach pod postem na Facebooku Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: