• Link został skopiowany

Kolejny geniusz w "Jeden z dziesięciu". Wynik pana Mateusza zapisze się w historii programu

Mogłoby się wydawać, że po zeszłorocznym występie Artura Baranowskiego żaden uczestnik "Jeden z dziesięciu" nie zrobi już takiego wrażenia na widzach. Otóż nic bardziej mylnego. W czwartek 14 października mogliśmy zobaczyć prawdziwego geniusza. Jego wynik przejdzie do historii.
Mateusz Kosonowski (zdj. ilustracyjne)
facebook.com/Jeden Z Dziesięciu

"Jeden z dziesięciu" należy do najchętniej oglądanych teleturniejów w polskiej telewizji. Jest emitowany nieprzerwanie od 1994 roku na antenie TVP. Od samego początku prowadzącym jest Tadeusz Sznuk. Przez ostatnie 30 lat widzowie mogli zobaczyć tysiące uczestników z ogromną wiedzą, jednak zaledwie garstka zdobyła naprawdę imponującą liczbę punktów. Zapewne wielu z nas pamięta występ Artura Baranowskiego, który zgarnął najwyższą możliwą liczbę punktów i odpowiedział poprawnie na każde zadane pytanie. Podobnie poradził sobie Mateusz Kosonowski, który wystąpił w ostatnim odcinku programu.

Zobacz wideo Pytania, które mocno zaskoczyły uczestników teleturnieju "Milionerzy". Odpowiedzielibyście na nie?

Ostatni odcinek "Jeden z dziesięciu" zaskoczył widzów. Padł kolejny historyczny wynik

W czwartek 14 listopada na antenie TVP wyemitowano kolejny odcinek "Jeden z dziesięciu". Wśród uczestników pojawił się Mateusz Kosonowski z Krakowa, który przedstawił się jako historyk i naukowiec. Szybko się okazało, że mężczyzna ma ogromną wiedzę z różnych dziedzin, a w finale odpowiedział poprawnie na 25 pytań z rzędu. Wiedział między innymi, czym jest tambur, jak ma na imię piosenkarka Geppert, jak nazywa się najwyższy wulkan w Układzie Słonecznym oraz w którym polskim mieście znajduje się Muzeum Instrumentów Muzycznych. Mateusz Kosonowski uzyskał aż 602 punkty, co jest jednym z najwyższych wyników w historii. Lepsi okazali się tylko Artur Baranowski z wynikiem 803 punktów i Artur Kopeć, który zdobył 713 punktów.

Kim jest rekordzista "1 z 10"? Internauci byli pod wrażeniem

Tadeusz Sznuk był pod ogromnym wrażeniem występu uczestnika. Internauci również nie kryli podziwu dla wiedzy pana Mateusza. W komentarzach na Facebooku wyrazili podziw dla występu mężczyzny i porównali go do geniusza, którego widzieliśmy w poprzednim roku. Jak pamiętamy, Artur Baranowski nie dotarł na finał sezonu z powodu awarii samochodu. Mamy nadzieję, że w przypadku Mateusza Kosonowskiego sytuacja się nie powtórzy.

Panie Mateuszu, "i to by było na tyle". To była ogromna przyjemność oglądać ten odcinek. Po prostu czapki z głów przed Pana wiedzą!
Panie Mateuszu, biorąc pod uwagę przypadek Pana Artura, proszę jechać na finał na dwa auta, tak na wszelki wypadek. Jakby coś służę transportem
Ależ finał, pan Mateusz zaskoczył wszystkich

- czytamy w mediach społecznościowych.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: