Deweloper "powiększył" mieszkania tylko na papierze. Zapłacili za metry kwadratowe, których nie ma

Jeden z warszawskich deweloperów wyliczył metraż lokali, biorąc pod uwagę również powierzchnię znajdującą się pod ściankami działowymi. W ten sposób nieco "powiększył" mieszkania, a kupujący zapłacili więcej. Według prawomocnego wyroku stołecznego sądu takie praktyki są niedozwolone. Ten wyrok może być początkiem "lawiny pozwów".

O współczesnym budownictwie w Polsce mówi się wiele. Co jakiś czas w sieci pojawiają się artykuły dotyczące niechlubnych praktyk deweloperów, którzy niekiedy oferują niezwykle małe, wręcz "papierowe" lokale za wygórowane kwoty. Takie przypadki nie są rzadkością, ponieważ wielu przedsiębiorców nastawionych jest jedynie na zysk. Tym razem problem dotyczy dopłaty za metry, z których kupujący mogliby skorzystać dopiero po całkowitej zmianie układu mieszkania.

Zobacz wideo Bartłomiej Annusewicz: 30-40 tysięcy za metr kwadratowy to norma w nieruchomościach premium

Deweloper "powiększył mieszkania". "Tego typu spraw będzie coraz więcej"

Na łamach serwisu TVN24 adwokatka dr Magdalena Durlik-Olszewska z Kancelarii Adwokackiej LexInvest przyznała, że działania warszawskiego dewelopera skutkowały wyższą opłatą ze strony kupującego. Każdy nabywca tracił w ten sposób równowartość kilku metrów kwadratowych. Największy problem polega na tym, że w stolicy za jeden metr kwadratowy trzeba zapłacić około 15 tys. złotych, co sprawia, że dodatkowe obciążenie finansowe wynosiło przynajmniej kilkadziesiąt tys. złotych. Z pomocą przychodzi jednak prawomocny wyrok sądu, który działa na korzyść osób kupujących. To oznacza, że uwzględnianie w metrażu mieszkania powierzchni pod ściankami działowymi zostało uznane za nielegalną praktykę.

Z sukcesem zakończono postępowanie w kwestii nieprawidłowego uwzględniania w metrażu mieszkania powierzchni pod ściankami działowymi. Mając na względzie prawomocny już wyrok w Warszawie, spodziewamy się lawiny pozwów ze strony konsumentów przeciwko nieuczciwym praktykom deweloperów

- twierdzi prawniczka. Deweloper, do którego odnosi się prawomocny wyrok, twierdził, że ścianki działowe w sprzedawanych lokalach to "elementy nadające się do demontażu". Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w kwietniu tego roku uznał natomiast, że takim mianem można określać jedynie "lekkie przegrody wewnętrzne typu przepierzenia, np. szklane, harmonijkowe lub w formie rolet, które można w każdej chwili, bez ich uszkodzenia, zdemontować i ustawić w innym miejscu ". Wszystko dlatego, że wyburzenie murowanej ścianki wymaga sporego remontu i dużych nakładów finansowych. Magdalena Durlik-Olszewska jest zatem przekonana, że o swoje prawa będzie chciało ubiegać się coraz więcej osób.

Tego typu spraw w moim przekonaniu będzie coraz więcej z uwagi na prawomocny już wyrok Sądu Okręgowego z Warszawy. Dla przykładu prowadzimy obecnie sprawy dla klientów w Wawrze przy budowie bliźniaków

- zapewnia w rozmowie z serwisem TVN24.

Deweloperzy oszukiwali Polaków? Prawniczka: Próbują różnymi ścieżkami omijać prawo

Zdaniem adwokatki jest to duży problem na skalę ogólnopolską, ponieważ wielu deweloperów chciało uzyskać w ten sposób korzyść finansową.

Wskazać należy, że już teraz rozmawiamy z deweloperami w tym przedmiocie. Na razie odbywają się one w formie negocjacji, bo deweloperzy wolą zawierać porozumienia z nabywcami, niż wkraczać na drogę postępowania sądowego. W moim przekonaniu, mając na względzie nieuczciwe praktyki deweloperów, sprawa będzie rozstrzygana na korzyść nabywców

- ocenia prawniczka z Kancelarii Adwokackiej LexInvest. W tego typu przypadkach jest o co walczyć, ponieważ nabywcy zazwyczaj mają do odzyskania równowartość ceny od czterech do dziewięciu metrów kwadratowych. Na szczęście pierwszy prawomocny wyrok w tej sprawie daje nadzieję na to, że podobnych wygranych będzie coraz więcej.

Wyrok otwiera nabywcom drogę do wygrania kolejnych spraw, ukracając nieuczciwe praktyki deweloperów. Obecnie trudniej sprzedaje się nieruchomości. Jest zastój na rynku nieruchomości i niektórzy deweloperzy próbują różnymi ścieżkami omijać prawo. Jeżeli teraz nabywca zdecyduje się na drogę postępowania sądowego, to istnieje duża szansa na wygraną w procesie

- podsumowała dr Magdalena Durlik-Olszewska.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: